dzisiaj podczas spaceru bastuś wywinął się z obroży i zwiał. gosia z kubą szukają, rozwiesili plakaty w okolicy. jutro też będą szukać ze znajomymi.
pies nawiał w okolicach które dobrze zna, blisko domu, więc jest szansa, że sam wróci jak zgłodnieje...oby!
tu pewnie nie ma osób z okolic ciechocinka do pomocy w poszukiwaniach?

dla przypomnienia tak wygląda bastuś:


taki oszołom kochany

