
Pies sarny nie dogoni. Chyba, ze jest chora, albo psy dzialaja w grupie. Wiec co to za bzdurny argument, ze normalny, najedzony pies zagryzie sarne? W jakim celu?
Bo rozumiem okres ochronny, kiedy sarny sa w ciazy, albo sa male. Ale zdrowa sarna z powodzeniem da sobie rade.
A jesli sarny podchodza mi pod siatke to juz to jest teren lowiecki?
Czuje tu po prostu, ze jedynym argumentem mysliwych jest "nie straszcie nam saren, bo nie bedziemy mieli co zabijac".
Dokarmiaja, dbaja, chronia przed psami tylko po to, zeby miec pozniej z tego ucieche i pochwalic sie, ze trafili za jednym strzalem. To chore.