Ech... Tutaj nikt nas nie odwiedza, nie ogląda... Nikogo tu chyba nie chwyciliśmy za serce.
Zresztą- los pieska wywalonego z domu nieczęsto porusza. Każdy mówi "ojej- zabić tego gnoja co go wyrzucił"- ale nikt nie pomyśli jak zrekompensować krzywdę ofierze- malutkiemu, biednemu psu, który czekał...
Nikt nas nie promuje, nie podnosi, nie odwiedza...
Szkoda.
M