» Śro lip 02, 2008 12:26
Zulka trafiła do domu,który dzieli z sześcioma kotami i wspaniałym, łagodnym i spolegliwym owczarkowatym Kazanem. Czy pamiętacie wielką akcję szukania domu dla 13 kotów i dwóch psów od zmarłej właścicielki? Jeden z tych kotów a właściwie kotka, Femka została przygarnięta przez obecnych właścicieli Zuli,była wtedy czwartym ich kotem. Po jakimś czasie znalazłam dwa wyrzucone kociaki,u mnie w domu były już dwa psy i dwa koty( w tym sławetny dzikusek Achilles-Lesio), jak myslicie, kto otworzył dla nich serce? No i państwo zostali z szóstką kotów i psem.Przyznaję, że miałam wyrzuty sumienia,gdy prosiłam ich o przygarnięcie Zuli, ale wiedziałam, że tylko natychmiastowy dom i miłośc sprawi, że Zulka uwierzy,że nie wszyscy ludzie są źli. I stało się, przyjęli małą do siebie, traktują ją z wyjątkową czułością,mają świadomość, że sunia jest po przejściach, że może być śmiertelnie chora, że wszystko może się jeszcze wydarzyć...A Zula, teraz Sara,wpatrzona jest w nich jak w obrazek, chodzi za nimi wszędzie, i tuli się, ciągle się tuli...
Dzisiaj Pani opowiadała mi, że gdy wracają ze spaceru, już na schodach prowadzących do domku mała zaczyna dziki taniec szczęścia, cieszy się, że wraca, że nikt jej znowu nie zostawi, cieszy się, że nadal ma dokąd wrócić...
Zula, Zulka, Zulunia...W tym małym ciałku tyle jest emocji, od lęku przed kolejnym porzuceniem do olbrzymiej radości z samego istnienia i posiadania swoich ludzi...A mówi się, że to tylko pies...
