Odważyłam się wreszcie i proszę o pomoc - Jim powoli umiera.

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Czw cze 19, 2008 8:26

Może ktoś by na Dogomanię wkleił?
Na końskich stronach umieścił?

Ja sama mam w tej chwili kota przed dwoma operacjami (nowotwór) i cztery koty do remontu pysia (nie mogą jeść).
Jaka szkoda, że nie jestem zamożną osobą...
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 19, 2008 9:50

Jejuniu i co z Jimem :?: Da się go jakoś uratować :?:
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Czw cze 19, 2008 13:28

Ja chyba gdzieś miałam artykuł z Konia polskiego o podobnym przypadku poszukam

bureska

 
Posty: 117
Od: Sob paź 21, 2006 23:27
Lokalizacja: Bielsko- Biała

Post » Czw cze 19, 2008 18:25

Bureska, byłabym bardzo wdzięczna za taki artykuł.

Karolino8 - Jima da się na 98% uratować. Niestety to wszystko działa powoli.
Na szczęście - o ile można tak powiedzieć - choroba również postępuje powoli. A my dokładamy wszelkich starań, żeby jeszcze bardziej zwolniła.

lozinkowa

 
Posty: 16
Od: Czw wrz 20, 2007 10:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 19, 2008 20:28

A kiedy Jim powinien być operowany? Weterynarz sugerował jakieś terminy?
:: drx 2 - Bury & Rudy i psiak Kaj ::

Gabija

 
Posty: 78
Od: Sob cze 14, 2008 16:23

Post » Czw cze 19, 2008 21:47

w Koniu polskim z kwietnia 2004 jest artykuł "Walka o Dakara", ale jak to odkopałam to okazało się, że choć objawy są podobne to, nie miał on problemu z samym przełykiem a porażenie nerwu powrotnego z wypadnięciem nagłośni(w czasie jedzenia dochodziło do sytuacji że pokarm wypływał mu nosem), urwtowali tego konia tylko dlatego, że znajoma właścicielki była laryngologiem i po konsylium z weterynarzami znaleźli sposób na wyleczenie. Koń do czasu podjęcia leczenia był karmiony sondą do żołądka.
Przepraszm ale nie mam skanera bo wrzuciłabym tu ten artykuł...

bureska

 
Posty: 117
Od: Sob paź 21, 2006 23:27
Lokalizacja: Bielsko- Biała

Post » Pt cze 20, 2008 4:39

Gabija pisze:A kiedy Jim powinien być operowany? Weterynarz sugerował jakieś terminy?


Wet mówi, że jak najszybciej.

W praktyce "jak najszybciej" wygląda tak, że muszą być pieniądze :(

lozinkowa

 
Posty: 16
Od: Czw wrz 20, 2007 10:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 20, 2008 4:41

bureska pisze:Przepraszm ale nie mam skanera bo wrzuciłabym tu ten artykuł...


No żeby przepraszać, że się nie ma skanera, daj spokój.

Ale podrzuciłaś mi pewien pomysł, żeby skontaktować się z "Koniem Polskim". A nuż, coś ktoś wie na temat.

lozinkowa

 
Posty: 16
Od: Czw wrz 20, 2007 10:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 20, 2008 6:53

Koniem zajmował się doktor Józef Napierała niestety nie napisali z której kliniki ...
zajrzyj może na forum Volty, tam są spece od koni http://www.voltahorse.pl/forum/viewforu ... =0&start=0

bureska

 
Posty: 117
Od: Sob paź 21, 2006 23:27
Lokalizacja: Bielsko- Biała

Post » Pt cze 20, 2008 19:46

I jak :?: to szczęście że da się go odratować. Lozinkowa skoro mieszkasz w Krakowie to może pójdziesz do dyrektora jakiegoś marketu i poprosisz go o zgodę na stanie z puszkami znajdziesz kogoś z Krakowa będziecie pakować produkty a ludzie wam za to będą wrzucać pieniążki. Nie mówcie mało opłacalne my z harcerzami jak stalismy weekendami to dobrą kasę dało się zarobić :wink:
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Czw cze 26, 2008 23:09

Przepraszam Was, że tak słabo opiekuję się wątkiem, ale mam takie urwanie głowy... i jeszcze choroba mi się przytrafiła.

Bureska, dzięki Ci za dane lekarza.

Karolino, żeby to się tak dało łatwo wszystko zorganizować.
Póki co, co weekend jeździmy z dwoma konikami na imprezy (pikniki rodzinne itp) i oprowadzamy na koniach dzieci. Dostajemy za to pieniądze z góry za 1 dzień pracy (od 800 do 1000 zł). Wszystko leci prosto na konto fundacji, więc mamy już koło 3500.

Po ostatnich oprowadzaniach właśnie nabawiłam się udaru słonecznego - nie życzę nikomu ;)

lozinkowa

 
Posty: 16
Od: Czw wrz 20, 2007 10:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 27, 2008 17:16

Wiem że to nie jest takie łatwe. Ale i tak trzymam za Was kciuki
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 186 gości