Mysia, chyba źle mnie zrozumiałaś z tym dziwieniem się skargom wolontariuszy. Ja o te skargi proszę bo wiem, że zatrudnieni za pieniądze bezduszni pracownicy na siebie nie doniosą.
Nie będę się doszukiwała chorych sytuacji w każdym czystym schronisku jakie napotkam na swojej drodze.
W tamtym schronisku widziałam sunię po wylewie obijającą się o ściany (mieszkała w domku z pracownikami) i jakoś nikt nie zamierzał jej uśpić.
Były tam psy brzydkie (dla mnie piękne), kundelki - dorosłe, a nie same cuda natury czyli prawie rasowe i piękności. (Osobiście uwielbiam brzydkie psy, a nie rasowce).
Zaadoptowałam tam starego kocura, wielkiego leniwca, który cały dzień śpi jak mops. I gdyby nie tolerowali starych zwierząt to dawno by go uśpili. Mieli jeszcze 3 bardzo stare koty, takie naprawdę stareńkie. Powiedziano mi, że są bardzo zdziwieni, że ten kot znalazł dom. Kot ma wystające kły na dole, wygląda jak szablozębny tygrys:-). Mój mąż go wypatrzył na ich stronie i się zauroczył.