niezwykła historia

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie cze 05, 2011 12:15 Re: niezwykła historia

persiak1 pisze:Ktoś chyba chce poprawić naturę. Takie coś budzi we mnie sprzeciw. [...]
Komuś zabrakło zdrowego rozsądku.....

chyba właśnie naturze zabrakło rozsądku :D
i co w Tobie budzi sprzeciw? że się taki pies urodził, czy że nadal żyje?

Blue pisze:Swoją drogą - mało kto płacze nad losem baseta że ledwo lezie (i mu stawy czy kręgosłup siądą), mopsa że ledwo dyszy a każdy oddech to charczenie i zaciąganie klatką piersiową a nawet gdy mu go szkoda to nie pomyśli że warto by go uśpić.

to samo chciałam napisać, a tak sobie tylko zacytuję i się zgodzę.
Izabela
Obrazek

Marcepan

Avatar użytkownika
 
Posty: 1629
Od: Śro lip 11, 2007 15:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie cze 05, 2011 18:50 Re: niezwykła historia

Przede wszystkim chcę napisać, że tekst z pierwszego postu to cytat z maila, który odstałam, a nie moje słowa.
Chociaż podpisuję sie pod nimi.
Kiedy przeczytałam tę historię pierwsza myślą był podziw dla kobiety, która się zajęła psem.
Potem po zastanowieniu zaczęłam myśleć, czy pies się nie męczy, czy nie lepiej jednak uspić takiego zwierzaka. Potem popatrzyłam na Amelkę, o której jeden z wetów powiedział, że on by takiego kota uspił. Potem popatrzyłam na Ominię i Niuśkę. Dla wielu osób one też kwalifikowalyby się do eutanazji. A one są tak pelne życia, radosne i zadowolone. Ani one, ani inne moje zdrowe koty nie widzą ich inności. Kiedy trafił do nas trójłapy Rudy, Filipek od razu zaczął go zachęcać do biegania, nie widzial róznicy między Rudym a innym kumplem.
Myślę, że na miejscu Jude też nie umiałabym uśpić psa, nie jestem tylko pewna, czy starczylo by mi determinacji, że mu tak pomóc jak ona. Jestem dla niej pełna podziwu.

Niedawno u weta zobaczylam starego psa, biedak ledwie chodził, oddychal z wielkim trudem, brzuchem aż powłóczyl po ziemi. Okazal się, że ten staruszek ma 6 lat. Został zapasiony przez kochających go wlaścicieli do tego stopnia, że nie mogł się praktycznie samodzielnie poruszać i zaczął mieć problemy z sercem. I tego psiaka bardzo mi szkoda. On jest prawdziwym kaleką.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie cze 05, 2011 18:53 Re: niezwykła historia

ulvhedinn pisze:Zwierzeta niepełnosprawne mają własnie tę przewagę nad ludźmi że myślą po psiemu/kociemu. Nie rozważają "co by było gdybym miał wszystkie nogi", "co bym mógł", "co straciłem". Nie zazdroszczą zdrowym psom. Po prostu cieszą się z danej chwili- bo jest pyszna micha, bo mam patyk, bo mogę popływać, bo mnie miziają za uszkiem itd.
Faith znam z iluś filmików i spokojnie mogę powiedzieć, że widać, jak ten pies cieszy się z zabawy, z kontaktu z człowiekiem. I nie widać, żeby poruszanie się sprawiało specjalny kłopot, czy tym bardziej było bolesne.
Nawet jeśli życie tego psa okaże się krótsze, bo powiedzmy siądzie kręgosłup (a wcale nie jestem przekonana), to tych kilku lat nikt już mu nie odbierze. A zwierzę nie myśli o tym jak długo jeszcze pożyje.

I tak, wiem, co mówię, mam zwierzeta niepełnosprawne, w tym psa i kota- sparaliżowane.
Dużo ludzi sugerowało mi, że Kraksa się męczy, że lepiej uśpić, że "co to za życie". Straszono mającymi nadejść zaraz powikłaniami (i to weci!).
Tymczasem Kraksa od ponad 5 lat robi wszytko to co zdrowy pies z wyjątkiem skakania przez przeszkody (do "skakania" potrzebna jest pańcia z tyłu, a Kra potrafio mi zasygnalizować, że chce się przedostać ;) ) Pływa, biega, bawi się, szkoli, bezczelnie wykorzystuje swój wózek ;)


Myślę, że najtrudniejszą rzeczą w kontakcie z niepełnosprawnym zwierzęciem jest "przeskoczenie" tego, że zwierzak myśli inaczej niz my i to, że takie zwierzę może wyglądać po prostu szokująco czy brzydko. I nagle okazuje się że mamy do czynienia z NORMALNYM psem, czy kotem ;)

P.S. W USA poza Faith przyszedł na świat miot 3 chihuahua z taką samą wadą. Pieski pozostawiono przy życiu i jakaś organizacja szukała im domów. Przyznam, że gdyby nie odległość...... :1luvu:

:ok: :ok: :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw cze 09, 2011 16:36 Re: niezwykła historia

Właśnie się "dorobiłam" niewidomego szczeniaka... Falko rozrabia i gania tak, że niewprawny obserwator nie od razu się zorientuje, że ma do czynienia z kaleką ;) Dopiero uważna obserwacja pokaże, że psiak nie wie, gdzie stoi wołający go człowiek, albo, że czasem w coś wbiegnie. Ale jak znam moje ślepaczki, to szybko zacznie kompensować brak wzroku wyrobionym węchem i słuchem.....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości