Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Za dzieciaka, czyli jakieś ponad 20 lat temu, po Łazienkach chodził taki starszy pan, który był obwieszony wiewiórkami

Jak Go widziały, że przechodzi przez bramę, to prawie, a by zaczęły latać z drzew :wink:

Mogą każdą kaszę, o ile tylko zechcą, bo jak się rozpaskudzą słoniną i słonecznikiem ... W tamtym chyba roku też na początku dawałam troszkę łuskanego słonecznika - nie miałam jak kupić tego dla ptaków w wiekszej ilości -a potem sypałam ten niełuskany, to chwilę trwało nim raczyły zacząć jeść.
Chwila = parę dni.

Nie lubię jak zwierzaki/ptaki się tak oswajają. Owszem , w swoim ogródku, na swoim terenie w ograniczonej ilości osób i sytuacji, że zawsze ktoś podejmie karmienie w razie czego. To miłe dla ludzi, ale dla zwierząt może być niebezpieczne.
Taki pan to też dla zwierzaków radość, ale nie zrozumieją gdy nagle nie przyjdzie... choć w tym przypadku jest nadzieją, że bez orzeszków nie zostaną, bo będą inni karmiący.

Akurat jeśli chodzi o Łazienki, to zwierzyna jest pod ścisłą opieką pracowników ogrodu, zarówno jeśli chodzi o pożywienie, jak i bezpieczeństwo. W zimę mają systematycznie wykładany pokarm, ludzie to tylko dodatek. Właśnie wyczytałam, że nawet i sarna zamieszkała w parku (nigdy jej nie spotkałam) - szkoda, że tylko jedna, to stadny gatunek. Chyba ponownie wybiorę się tam na polowanie z aparatem. Sporo ptaków nie widziałam, w tym sikorki czubatej. I chciałabym zrobić zdjęcie rudzikowi albo gilowi. Sowy też nie mam uwiecznionej.

Asiu co tam słychać ??
Jak samopoczucie ???

Samopoczucie ciągle to samo :oops:

Z tego samego powodu

A dodatkowo od zmiany czasu jestem nie do życia. W ogóle rano nie mogę się dobudzić, zwlec się z łóżka to wielki wyczyn, cały dzień też jestem zmęczona, a od 18:00 padnięta i wyczekuje tylko kiedy będę mogła się położyć (Pixie, Ty na pewno wiesz, jak to jest). Sama już nie wiem czy to wina tarczycy, skłaniam się ku pogodzie, jak czytam że u niektórych podobnie

Mam do odebrania wyniki swoich badań, by sprawdzić w jakim jestem stanie, ale do Warszawy mi tak nie po drodze :roll:

(jednak możliwość sprawdzenia przez Internet jest dobra). Ręka cały czas mnie boli po pobraniu i przeszkadza w pracy, teraz jest żółto-zielona :roll:

Wczoraj pomalowałam taboret ostatnią warstwą lakieru (mocno przeterminowany i mi trochę zażółcił powierzchnię

trudno się mówi, nie jest to wystawowy stołek, a tak jak powiedziała Klaudiafj "i tak dla niego dużo zrobiłam" :wink:

), tak wygląda teraz: https://www.facebook.com/PrzytulAia/pos ... 5371298905 ,
oraz wykończyłam całą biała farbę na skrzynkę. Nie starczyło na dokładne pokrycie, ale zakupiłam już śrubki i gwoździe i dziś będę skręcać.

Aia pisze:a tak jak powiedziała Klaudiafj "i tak dla niego dużo zrobiłam" ),

Chyba muszę uważać co mówię skoro mnie już cytują :ryk:

Przynajmniej raz się zaśmiałam w ostatnim czasie

Nie byłam nigdy w Łazienkach, a teraz w listopadzie jest darmowe wejście do Zamku Królewskiego! Ale się nie zanosi, żebym mogła sobie pozwolić na taką wycieczkę. Ale za to Wy możecie skorzystać

Uważaj, uważaj :wink:

Bardzo mi się spodobał ten Twój tekst, też się z niego uśmiałam :mrgreen:

Dziś nadeszła wiekopomna chwila. Schowałam ostatnie pudło "zdobiące" salon. Nie ma już żadnych kartonów na wierzchu

Jak dziwnie. Jak wspaniale! W końcu uporządkowane w pełni mieszkanie

A to znaczy, że skończyłam skrzynkę :piwa:

Uważam, że stoliko-kufer będzie dużo eksploatowany i bardzo przydatny.
Poza tym staram się nie załamać przed jutrzejszym. Niby nie uważam świąt za jakieś szczególne dni i wolę nie obchodzi hucznie, ale nakłada się tu kilka rzeczy, jak sam upływający czas, który rani. Kolejny miesiąc. Mój listopad. Będzie bardzo samotny i nie do zniesienia.

Do kilku obiektów w Warszawie jest darmowe wejście, ponoć również na krakowski Wawel. Łazienki, to jedno z miejsc w Warszawie, które na prawdę ubóstwiam.

A Ty czekaj, czekaj

Za chwilę rozpoczniesz nowy hand made i guzik będzie z porządku

Ja też robię porządek po to by zobaczyć ile mam miejsca w pokoju i nim się obejrzę znowu syf wypełza z szaf

Masz całkowitą rację :mrgreen:

W szczególności, że zostały mi jeszcze 3 skrzynki do obrobienia :wink:

Chciałam się zabrać za szlifowanie tej, co ma być do kuchni, ale od jakiegoś czasu zaczęło mi strzykać w kciuku dominującej reki, a dziś już boli i chyba puchnie

Ja wiem, że mamusia zawsze mi powtarzała, że mnie na szybko robiła i wyszło niedokładnie, ale na wszystkie Jednorożce, żeby co chwila COŚ?

Chwila spokoju by się przydała od dolegliwości, by można było normalnie pofunkcjonować i popracować

Hehe mojej siostrze mamusia mówiła, że ojciec ją na polu w kapuście znalazł ;p

Co zrobić, taki jest hade made

Ja też ciągle coś dłubie. Nigdy nie będę mieć salonu jak normalny człowiek. Bo albo mi lampy foto wypełzają na środek albo farby i pędzle

Dobrze czytać, że nie tylko u mnie tak jest :wink:

Ale powiem Ci, że wolę po stokroć tak, niż jak jest u mojej Babci - dosłownie muzeum :roll:

Dokładnie nic nie może stać na wierzchu, okrycia wierzchnie mają być w szafie (wieszak jest tylko dla gości), buty w szafce, takoż szampony, szczoteczki do zębów, inne przybory do mycia, roboty kuchenne (nawet jeśli się z nich korzysta codziennie i trzeba się bawić w składanie i rozkładanie) - wszystko. Już nawet czystość nie jest tak ważna, jak porządek. U mnie dokładnie na odwrót :wink:

I serwet! Serwet miały musi być w każdym kącie

U babci rzecz jasna ;p

klaudiafj pisze:I serwet! Serwet miały musi być w każdym kącie U babci rzecz jasna ;p

TAK!

Co to jest serwet ?

Serwetki

Śnił mi się Kaj. Po zabiegu. Tym razem nie było komplikacji. Był obolały, karmiłam Go i poiłam po troszeczku. Wydawało się, że będzie dobrze, załapał, mrużył oczka z bólu, ale siorbał rosołek. Aż poszłam sprawdzić Jego posłanie. Ale nie w tej rzeczywistości, to było.. Koszyk pusty.
http://36.media.tumblr.com/a65c34f8c4a1 ... o1_500.jpg

Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Kto przegląda forum