Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro sie 14, 2013 0:22 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Dziękuje, że dałaś się w niego "wrobić". Bo wierzę, że było mu dobrze, po prostu.
Ze Staśkiem było podobnie - widocznie czasem trzeba dobrego domu tylko po to, by umrzeć spokojnie i godnie.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 17:11 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Trabancik [*]

Megano przytulam mocno :1luvu:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 19:20 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Trabant przecież nie wiedział, że w każdej chwili może umrzeć, więc pocieszam się tym, że się nie bał i że umarł nagle.
W sumie równie dobrze mogliśmy akurat być w pracy.
Jednakowoż, strasznie szybko odszedł. :|

Co do mojej odporności psychicznej na śmierć - tak, na to jestem. Śmierć nikogo nie ominie, taka prawda. Ważne, by nadeszła bez cierpienia i strachu, dlatego staram się trzymać zwierzaka za łapę i potrafię podjąć decyzję o tym, by niepotrzebnie nie przedłużać agonii.
Natomiast kompletnie nie jestem odporna na zwierzaka ból, strach, tęsknotę, osamotnienie. Cierpienie ogólnie.
Dlatego nigdy nie zostanę wolontariuszką w schronisku, na przykład. Nie mogę tym zwierzakom tam spojrzeć w oczy, jest mi strasznie wstyd za nas, ludzi. I czuję się obezwładniająco bezsilna.
I jak tu się nie upić od czasu do czasu? :roll:
Zalałam trzy kilo wiśni spirytusem...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 19:39 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Być może on wiedział i poszedł umrzeć :(

A info z pierwszego miejsca było fałszywe, tzn to nie był on.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sie 14, 2013 19:41 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Megana pisze:Trabant przecież nie wiedział, że w każdej chwili może umrzeć, więc pocieszam się tym, że się nie bał i że umarł nagle.
W sumie równie dobrze mogliśmy akurat być w pracy.
Jednakowoż, strasznie szybko odszedł. :|

Co do mojej odporności psychicznej na śmierć - tak, na to jestem. Śmierć nikogo nie ominie, taka prawda. Ważne, by nadeszła bez cierpienia i strachu, dlatego staram się trzymać zwierzaka za łapę i potrafię podjąć decyzję o tym, by niepotrzebnie nie przedłużać agonii.
Natomiast kompletnie nie jestem odporna na zwierzaka ból, strach, tęsknotę, osamotnienie. Cierpienie ogólnie.
Dlatego nigdy nie zostanę wolontariuszką w schronisku, na przykład. Nie mogę tym zwierzakom tam spojrzeć w oczy, jest mi strasznie wstyd za nas, ludzi. I czuję się obezwładniająco bezsilna.

I jak tu się nie upić od czasu do czasu? :roll:
Zalałam trzy kilo wiśni spirytusem...


Mam dokładnie tak samo ... doskonale Cię rozumiem :)
W schronisku nigdy jeszcze nie byłam, wystarczą mi zdjęcia stamtąd, których nie jestem w stanie oglądać :(
w realu ... prawdopodobnie wysiadłabym psychicznie :cry:
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 20:09 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Żal, że Trabancik nie cieszył dłużej Domem u Megany.
Przeplata się z radością, że miał Dom.

Dziewczyny, zrobiłyście dla niego tak wiele...
Odszedł jako kochany, domowy, ale wolny Pan Kot.

Trabant w młodości w latach 80tych był moim wymarzonym jeździdełkiem. Biały. Pomalowany w pingwinki.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 14, 2013 20:10 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Mysza pisze:Być może on wiedział i poszedł umrzeć :(

A info z pierwszego miejsca było fałszywe, tzn to nie był on.

Wszystko jest możliwe.
Jednak Trabant miał tak charakterystyczne oczy, że trudno go było pomylić.
Obrazek
Takie zdjęcie daliśmy w ogłoszeniu...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 20:20 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Trabant odszedł i za tęczowym mostem pewnie biega po łąkach i polach poluje na ulubione myszy. Mimo, że był tak krótko, to myślę że jeszcze długo zostanie w pamięci (mojej na pewno). Ja jednak chciałabym się dowiedzieć co słychać u reszty. Bardzo zainteresował mnie wątek. Mimo, ze odwiedziłam go z powodu Trabanta, to chętnie będę śledzić losy pozostałych psów i kotów. Pozdrawiam serdecznie Beata.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro sie 14, 2013 20:22 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Ja bym tak od razu nie przestała szukać kota, tylko dlatego, że sąsiadka pochowała jakiegoś rudego. U mnie w dalszej rodzinie zaginęła wychodząca bura kotka, znaleziono rozjechane bure zwłoki, nikt nie miał wątpliwości, że to ona, pochowano, a po paru dniach rzekomo nieżyjąca kotka wróciła do domu.
A co stało się temu rudemu, którego znalazła sąsiadka? Samochód? Pies?
Swoja drogą wypuszczanie świeżo adoptowanego kota, zwłaszcza że to był wiejski włóczęga, to lekkomyślność. Taki kot powinien najpierw uznać ten dom i ludzi za swój, a na pewno nie dzieje się to po paru dniach. Odezwały się w nim dawne przyzwyczajenia, był w formie, to i wyruszył przed siebie, nie wiadomo z jakim skutkiem :cry:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sie 14, 2013 20:34 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

"Swoja drogą wypuszczanie świeżo adoptowanego kota, zwłaszcza że to był wiejski włóczęga, to lekkomyślność. Taki kot powinien najpierw uznać ten dom i ludzi za swój, a na pewno nie dzieje się to po paru dniach."

Trabant miał przed sobą niewiele życia i bardzo tęsknił za wychodzeniem. Ja bym tak nie potępiała Megany. Czasem nie ważna jest długość życia ale jego jakość. Trabant mogąc wychodzić czuł się szczęśliwy i to jest ważne.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw sie 15, 2013 5:20 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

mziel52 pisze:Ja bym tak od razu nie przestała szukać kota, tylko dlatego, że sąsiadka pochowała jakiegoś rudego. U mnie w dalszej rodzinie zaginęła wychodząca bura kotka, znaleziono rozjechane bure zwłoki, nikt nie miał wątpliwości, że to ona, pochowano, a po paru dniach rzekomo nieżyjąca kotka wróciła do domu.

Gdy szukałam zaginionej Ogryni, też mi pewna pani przysięgała, że pochowała taką kotkę jak Ogrynia, z urwanym uchem i z krótkim ogonkiem, dokładnie taką jak Ogrynia, etc. Leżała koło śmietnika, na lewym boku, doskonale widziała ucho, było dokładnie takie jak na zdjęciu. Pisałam o tym wtedy na forum. Ja jej jednak dalej szukałam......
I znalazłam.

Samira pisze:"Swoja drogą wypuszczanie świeżo adoptowanego kota, zwłaszcza że to był wiejski włóczęga, to lekkomyślność. Taki kot powinien najpierw uznać ten dom i ludzi za swój, a na pewno nie dzieje się to po paru dniach."

Trabant miał przed sobą niewiele życia i bardzo tęsknił za wychodzeniem. Ja bym tak nie potępiała Megany. Czasem nie ważna jest długość życia ale jego jakość. Trabant mogąc wychodzić czuł się szczęśliwy i to jest ważne.

Znam kilka przypadków ludzi i zwierząt, którym lekarze nie dawali szans na życie, a oni/one jednak na przekór wszystkiemu i wszystkim żyły. Nawet teraz mam taki przypadek w mojej rodzinie.
Nie potępiam Megany, choć zgadzam się z mziel52. Zresztą swoją opinię odnośnie wypuszczenia nowo przybyłego kota, wypowiadałam już wcześniej.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 15, 2013 10:50 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Ja myślę,ze jak Trabant żyje to wróci. Wyjadacz z niego i drogę do domu znajdzie. A jeśli umarł to pewnie serduszko nie wytrzymało tych koszmarnych upałów.

Przyszłam do tego watku za nim i z szacunku i sympatii do niego pozostanę.

Megana tulaka przesylam.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw sie 15, 2013 11:39 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

LimLim pisze:Ja myślę,ze jak Trabant żyje to wróci.

Megana pisze:Wróciliśmy w niedzielę wieczorem, a poniedziałek miałam kolejny telefon. Zadzwoniła pani i powiedziała, że takiego kota jak na zdjęciu znalazła w swoim ogrodzie - martwego, i pochowała.
Adres, jaki podała trochę nas zaskoczył, bo to jest dosłownie przecznicę dalej, tylko, że dokładnie w odwrotnym kierunku, na północ. Jeśli obie dzwoniące panie faktycznie widziały Trabanta, kot musiał przechodzić obok naszego domu, a w każdym razie niedaleko. I teraz tak sobie myślę - może Trabant zajrzał, zobaczył sąsiada, człowieka mu obcego i postanowił ruszyć dalej, a serce wtedy odmówiło mu pomocy?

Jeśli tak było jak napisała Meg, to nie wroci.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 15, 2013 12:12 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Dla mnie takie zachowanie jest niepojęte. Z nowym kotem trzeba pobyć, zobaczyć jego zwyczaje, poobserwować. Jeśli jest chory i wymaga uwagi, tym bardziej. Bo inaczej to jaki sens leczyć kota, wozić kota do nowego domu itd. To "niewiele życia" nie oznacza, że za dzień przyjemności, na drugi dzień ma bez pomocy umierać w bólu i strachu pod krzakiem.
Pomijam to, że w ogóle nie sprawdzono, czy czasem rezydenci nowego nie popędzili i się gdzieś nie schował. To typowe w wychodzących domkach, że po przyjściu nowego - jest zaburzenie i któryś kot obraża się i ucieka na parę dni.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 15, 2013 12:18 Re: Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

pani prokurator, niech pani weźmie głębszy oddech przed napisaniem następnego postu

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość