12.04 SGGW-akcja ZAPYTAJ MINISTRA (s.91)

» Wto sty 07, 2014 15:28 STARGARD!!

STARGARD

Czy ktoś wie coś na temat darmowej sterylizacji/ kastracji w tutejszej lecznicy ?

W wielu miastach i gminach w 2013 roku nastąpił przełom i radni już nie obawiają się uchwalać programów opieki nad bezdomnymi zwierzętami i przeciwdziałania bezdomności zwierząt zawierających sterylizację i kastarcję kotów wolno żyjących. Najczęściej działania te wpisują w obowiązkowy punkt programu "opieka nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie" Każdy, kto odpowiedzialnie opiekuje się zwierzakiem domowym doskonale rozumie co znaczy słowo "opieka" . Opieka to oprócz zapewnienia wyżywienia i schronienia również leczenie, odpchlenie, odrobaczenie i inne działania dla dobra zwierzaka. Bardzo ważny elementem opieki nad zwierzakiem domowym jest dbałość o zabezpieczenie zwierzaka przed niechcianym rozmnażaniem, a najlepszym tego sposobem jest sterylizacja. W przypadku kotów wolno żyjących sterylizacja jest podstawowym elementem opieki, gdyż jeśli tego zaniedbamy, to zabraknie nam środków na inne elementy opieki, chociażby takie jak dokarmianie.

Wiele szkody i niepotrzebnych nerwów w sprawie sterylek wolno żyjących uczyniło pisemne stanowisko Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2012 roku wskazujące na niedopuszczalność działań w zakresie sterylizacji i kastracji kotów wolno żyjących, kwalifikując je do zwierząt bezdomnych. Niestety i dziś stanowisko to czasami się odzywa.

Z wielkim niezadowoleniem przyjeliśmy informację, że w 2014 r. w Katowicach nabrano przekonania, że sterylizacja kotów wolno żyjących w ramach programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt jest działaniem niezgodnym z prawem. Podstawą tych wątpliwości był artykuł "Sterylizacja i kastracja zwierząt bezdomnych" z miesięcznika Aura nr 12/2012 autorstwa Pana Wojciecha Radeckiego Wystąpiono do Wydziału Prawnego UM i w 3 dni robocze uzyskano opinię prawną potwierdzającą, że koty wolno żyjące są również zwierzętami bezdomnymi (?) i wobec nich akcji sterylizacji prowadzić nie można, chyba, ze zamkniemy je w schronisku na stałe. Nie chcę w chwili obecnej pisać wiecej o sprawie, bo konkretne działania są prowadzone. Dodam jedynie, że trudno zgodzić się z opinią, że w schronisku nie zauważono, zmniejszania ilości przyjmowanych kotów pomimo prowadzenia akcji sterylizacji. Jest to bardzo oryginalny pogląd...

Jak wygląda obecnie sterylizacja kotów bezdomnych. Proszę o namiar w Bydgoszczy są tu dokarmiane kotki w okolicach zamieszkania moich rodziców i w Gdańsku gdzie studiuje moja córka.

Dodam jedynie, że trudno zgodzić się z opinią, że w schronisku nie zauważono, zmniejszania ilości przyjmowanych kotów pomimo prowadzenia akcji sterylizacji. Jest to bardzo oryginalny pogląd...

Proszę mnie poprawić, jeśli błądzę.
Sprawozdania z działalności Schroniska są rzeczą jawną i ogólnodostępną, prawda?
Wystarczy wziąć, powiedzmy... 5 ostatnich lat, by zweryfikować o ile spadła ilość przyjmowanych do Schroniska kotów.
Myślę, iż wielu czytelników miau.pl chętnie porównałoby teorię z praktyką: czyli jak znaczny był spadek przyjęć kotów do Schroniska w stosunku do lat ubiegłych?

Możemy liczyć na konkretne statystyki w tej sprawie?

Kamakolo pisze:
Dodam jedynie, że trudno zgodzić się z opinią, że w schronisku nie zauważono, zmniejszania ilości przyjmowanych kotów pomimo prowadzenia akcji sterylizacji. Jest to bardzo oryginalny pogląd...

Proszę mnie poprawić, jeśli błądzę.
Sprawozdania z działalności Schroniska są rzeczą jawną i ogólnodostępną, prawda?
Wystarczy wziąć, powiedzmy... 5 ostatnich lat, by zweryfikować o ile spadła ilość przyjmowanych do Schroniska kotów.
Myślę, iż wielu czytelników miau.pl chętnie porównałoby teorię z praktyką: czyli jak znaczny był spadek przyjęć kotów do Schroniska w stosunku do lat ubiegłych?
Możemy liczyć na konkretne statystyki w tej sprawie?

Dobry kierunek, może ktoś zapyta o statystyki i wstawi na wątek, ja już nie chcę pytać, bo ....

zostałam poproszona - zapytałam
dostałam odpowiedź w 10 min
te dane są ogólnie dostępne
2003- 423 szt
2004- 596 szt
2005- 443 szt
2006- 522 szt
2007- 573 szt
2008- 531 szt
2009- 660 szt
2010- 672 szt
2011- 590 szt
2012- 626 szt
2013- 547 szt

Jak widać z wyżej przytoczonej statystyki liczba kotów raz spada , raz rośnie
Znaczący spadek liczby kotów w schronisku dzięki sterylizacji kotów wolno żyjących przyniesie znaczne efekty zapewne za kilka lat.
Wszyscy w schronisku martwimy się brakiem sterylizacji miejskich gdyż zdajemy sobie sprawę z nadpopulacji kociej w naszym kraju i z tego ,że sterylizacje są podstawą walki z tą nadpopulacją.
Większość kotów trafiających do schroniska to nie dzikie koty miejskie, a domowe koty porzucone przez swoich właścicieli, albo mioty domowych kotów podrzucone pod drzwi. Stąd pewnie takie dane statystyczne.

Wydaje mi się, że ten trend a właściwie stagnacja to efekt tego, że staramy się być coraz bardziej widoczni. My - zwierzakowi wariaci.
W związku z tym coraz więcej ludzi zwraca uwagę na istnienie kotów obok nas i coś stara się zrobić. Najprościej zadzwonić do schroniska, żeby przyjechali. Dlatego też poziom przyjęć jest mniej więcej taki sam. Oczywiście i to co Mała napisała - koty domowe, bezmyślnie rozmnożone "dla zdrowia" kotki.
Ale są miejsca gdzie zdecydowanie sytuacja się poprawiła.

Widzę to choćby na swoim terenie. Kiedyś było wciąż pełno małych. Było w mojej okolicy ponad 20. Teraz jest 9 i gdyby nie jedna kotka, strasznie trudna do złapania, podrzucająca swoje dzieci nie byłoby w ogóle małych. A te, które są, są lepiej zaopiekowane, dobrze odżywione. Jeśli nie będzie możliwości bezpłatnych sterylizacji to tam gdzie jeszcze są płodne stadka nic się nie zmieni. Bo tych karmicieli zazwyczaj nie stać na takie wydatki.

Inna rzecz, że te sterylizacje nie są i tak łatwe dla opiekunów.
I tu Urząd powinien wziąć pod uwagę wkład tych opiekunów.
Stosunkowo łatwo jest powiedzieć co trzeba zrobić.
Wykonawstwo dla niektórych ludzi jest tak czy tak trudne.
Łapanie, transport, opieka po.
Wiem sama co przeżywałam i przeżywam za każdym razem.
Ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo, dlatego zabranie tej pomocy będzie naprawdę tragedią i dla ludzi i dla kotów.
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

I jeszcze - jak wytworzyć modę stawiania domków dla kotów?

Od którego roku prowadzona jest akcja sterylizacji?

Zrobiłem podstawową analizę statystyczną (próbka mała więc obarczona bardzo dużym błędem, do tego spore wahania okresowe).
W podanym przedziale występuje słaba korelacja rosnąca (to znaczy ogólnie można powiedzieć, że kotów trafia do schroniska z roku na rok więcej, a przypadki kiedy jest inaczej wynika ze sporych wahań).

Jednak jeśli podzielimy sobie na dwa okresy (biorąc jako rok graniczny 2009 lub 2010 - nie ma to większego znaczenia), to w każdym z nich występuje korelacja silna, tyle że w okresie pierwszym (do 2009/2010) wzrostowa, a w w okresie drugim (po 2010) malejąca. Innymi słowy, mimo wahań, występuje średnio spadek liczby kotów trafiających do schroniska od 2009/2010 roku.

To rozważanie ma dwie wady.
Po pierwsze - próbka statystyczna jest mała. Po podzieleniu jest dramatycznie mała i realnie dopiero analiza przez jeszcze 2-3 lata może potwierdzić tendencję spadkową.
Po drugie - lata 2009 i 2010 mogły być jakimś dziwnym wypadkiem, który powodował gwałtowny skok statystyk (np. był krótki okres mody na branie kotów, które jak się znudziły były wyrzucane, albo ze względu na kryzys ludzie pozbywali się kotów). W takim wypadku znów moje rozważania można o kant d... potłuc.
Tyle, że jak wywaliłem te dwa lata, to na krótkich okresach korelacja robi się bardzo słaba, ale nadal z takimi samymi tendencjami (wzrost przed 2009 i spadek po 2010).

Myślę, że do głębszych analiz mogłaby być bardzo pomocna wiadomość z jakiego powodu kot znalazł się w schronisku. Gdyby odrzucić koty po zmarłych i te podrzucone domowe to analiza byłaby prawdziwsza.
Sama jestem ciekawa jak procentowo w ciągu roku to się kształtuje.

U mnie (Cieszyn) sprawa sterylizacji wygląda tak:
Miasto dało na cały rok ogromną sumę, aż 6000 zł :lol:

(ja nie wiem, może to dużo, wg mnie śmiesznie mało) na sterylizację kotów. Schroniska dla kotów nie ma, pieniądze są rozdysponowywane przez fundację, ale jeśli ktoś chce wysterylizować kota wolno żyjącego, to musi sobie sam złapać, zwrócić się do fundacji o refundację i sterylizować w wybranej lecznicy. Łapanie kota dla osoby niedoświadczonej to rzecz maksymalnie trudna, ale nikt nie pomoże. Dla mnie ta cała logistyka jest naprawdę skomplikowana, zwłaszcza że nie mam samochodu.
Moje osiedle jest "opanowane", tzn. jedna pani całe stado kotów wyłapała, posterylizowała, oswojonym znalazła domy, tym mniej chyba domy typu stodoła

Jedna kotka, dzikuska, pomieszkuje u niej (dzikuska, bo po tylu latach absolutnie nie można jej dotknąć).
Jedną kotkę złapałam i przechowałam po sterylizacji (oraz zapłaciłam za nią) sama w zeszłym roku. I kotów przybywać nie będzie, o ile ktoś nie podrzuci, a podrzucają co roku, raz nawet 5 małych (różnych, nie z jednego miotu). Jednego adoptowałam ja.
I byłoby OK przynajmniej na moim terenie, gdyby nie skandaliczna postawa spółdzielni, która nie tylko nie zgadza się na budkę dla kotów, lecz w ogóle zasłania się rzekomymi skargami od ludzi - nie wiadomo kto się skarży i na co się skarży, bo nikt nam tego nie chce powiedzieć, od września wymieniamy się zatem pismami. W każdym razie gadka jest taka, że skargi "są liczne, proszę mi wierzyć". Nikt nie docenia, że są osoby, które rozwiązały ten rzekomo "wielki problem z kotami", zrobiły to często na własny koszt, narażając się na uznanie za wariatów itd.
Zresztą historię opisywałam w moim wątku o parkingowcach (poniżej).
Na dzień dzisiejszy koty sprawę schronienia na zimę muszą załatwiać same, gdzie śpią - nie wiem.

W Częstochowie w tym roku jest 8.000zł na sterylizacje i też trzeba się prosić fundacji o talony.
W zeszłym było 12.000zł
Rok wcześniej prawie 20... :roll:

Mała1 pisze:[...]Większość kotów trafiających do schroniska to nie dzikie koty miejskie, a domowe koty porzucone przez swoich właścicieli, albo mioty domowych kotów podrzucone pod drzwi. Stąd pewnie takie dane statystyczne.

myślę, że nie tylko
myślę, że mioty dzikich kotek również mogą trafiać do schronisk
... mry!

80% to zdaje się koty pochodzące z rozrodu domowych kotek. Pytanie, czy sterylizacja dzikich cokolwiek może zmienić w tej kwestii, skoro ludzie wiedzą lepiej, że ich kotka musi rodzić.

U mnie, w Kętach, w lecznicy na os. Nad Sołą jest zniżka na sterylizację dla kotek i suczek-120zł.
Cały luty i cały marzac

Saraa pisze:Jak wygląda obecnie sterylizacja kotów bezdomnych. Proszę o namiar w Bydgoszczy są tu dokarmiane kotki w okolicach zamieszkania moich rodziców i w Gdańsku gdzie studiuje moja córka.

Saraa, jeśli nie uda Ci się dostać talonów na zabiegi napisz do mnie na pw, razem coś wymyślimy. :ok:

12.04 SGGW-akcja ZAPYTAJ MINISTRA (s.91)

Kto przegląda forum