JAK TO JEST Z TYMI SCHRONISKAMI W TYM KRAJU?

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro cze 25, 2008 6:24

Mysia pisze:
ossett pisze:
Mysia pisze:"niech sobie jeszcze na słoneczko popatrzy".

A Ty tak na pewno wiesz, że on sobie nie chce jeszcze trochę na to słoneczko popatrzeć? I tylko czeka na te dwa finalne ukłucia?


Wiesz co, gdybyś wiedziała, o jakich psach mówię, mocno byś się zawstydziła. No, ale nie możesz mieć o tym pojęcia, ogladając świat schronisk z perspektywy komputera czy książeczki "ku pokrzepieniu serc".


Jestem całkowicie odporna na jakiekolwiek zawstydzania, więc tego sobie zaoszczędź.

I nadal twierdzę, że czasem warto sobie coś poczytać "ku pokrzepieniu serc".

Przypomnialo mi się również, co pozytywnego znajoma pani weterynarz mówiła o Stanach(była tam rok). Podobało jej sie to, że za leczenie i leki dla zwierząt nierodowodowych płaci się tam ustawowo duzo mniej niz w
przypadku zwierząt rodowodowych.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 26, 2008 9:00

Dziękuję, Osset. Po prostu denerwuje mnie to, że niektórzy (przykład: Pani Mysia) uważają że zwierzęta lepiej usypiać niż dawać im życie, nawet to w schronisku. Bo przecież ludzie umieją pokochać nie tylko małe szczeniaki czy kocięta. Możliwe jest to, że nawet dziesięcioletni piesek podbije czyjeś serce. Co do tego motto również uważam że jest słuszne. Los zwierzaków (tych schroniskowych) jest też w naszych rękach. Kiedyś w gazecie "KOT" był artykuł, w którym napisano o nastawieniu ludzi do zwierząt. Ludzie którzy pomagają - w większości mają już swoje uratowane biedy, nie mają jak brać kolejnych... Są nastawieni negatywnie - raczej nie pomogą, prawda? Niektórzy dzielą ludzi na te dwie grupy, zapominając o jeszcze jednej - takiej jak OBOJĘTNI!!! Teraz nie wiedzą jeszcze, jak bardzo mogą pomóc - nawet zmieniając świat jednego zwierzęcia, jak mówi to mądre motto. Jeśli wzruszymy ich serca, a właściwei zrobią to historie jakichś uroczych (nie o urodę tu chodzi, a o miłość) mogą też zacząć pomagać. To powinno być kolejnym naszym zadaniem. Na koniec, jako że jestem harcerką przytoczę słowa Roberta Boden-Powella zalozyciela Skautingu "Postarajcie się uczynić świat CHOĆ TROCHĘ lepszym niż go zastaliście".
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Czw cze 26, 2008 11:39

Wiesz co, Karolino, Twój wiek Cię tłumaczy.
Nigdzie nie napisalam, że zwierzęta należy usypiać, zamiast szukać im domów czy w inny sposób pomagać.
Czy widziałaś kiedyś psa w agonii? Wiesz CO to jest agonia? Widziałaś psa leżącego na mokrym, zimnym betonie, we własnych odchodach, nie potrafiącego wstać? Duszącego się? Widziałaś psa wstrząsanego co parę godzin przez ataki padaczki, któremu nie pomagają leki? Widziałaś maleńkie szczeniaki czy kocięta, które powolutku umierają i mają spojrzenie starych, zrezygnowanych stworzeń, które wiedzą,że nadchodzi śmierć? Takie zwierzęta JA widuję w schronisku i pozostawianie ich przy życiu jest niczym więcej jak ogromnym okrucieństwem. I nie praw mi, proszę, kazań, bo za moim pośrednictwem znalazły dom i psy stare, i chore, i kalekie. I sama miewałam je u siebie w domu, albo jako moje "prywatne" zwierzęta, albo pod tymczasową opieką.

Łatwo jest siedzieć przed komputerem, gorzej jest się zmierzyć z rzeczywistością.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 26, 2008 20:37

Moj wiek nie ma tu nic do rzeczy. Rozumiem usypianie zwierząt którym już w zaden sposób nie da się pomóc. Ale niestety zwierzęta które takie nie są często są za take uznawane! Z rzeczywistością się zmierzę za rok - chwilowo jestem za młoda :( A i jeszcze jedno - racja Osset

Mysia pisze

No, ale nie możesz mieć o tym pojęcia, ogladając świat schronisk z perspektywy komputera czy książeczki "ku pokrzepieniu serc".


Moim zdaniem
Warto czytać. Z książek da się wyczytać wiele. Moją wiedzę zawdzięczam także głównie czytaniu (nie tą o schroniskach tylko o zwierzakach ogólnie).
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Pt cze 27, 2008 1:28

Mysia pisze: I nie praw mi, proszę, kazań, bo za moim pośrednictwem znalazły dom i psy stare, i chore, i kalekie

Kazania przydadza sie czasem każdemu; nawet temu najbardziej zasłużonemu, a czasem temu właśnie najbardziej.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 27, 2008 1:43

Karolina8 pisze: Niektórzy dzielą ludzi na te dwie grupy, zapominając o jeszcze jednej - takiej jak OBOJĘTNI!!! Teraz nie wiedzą jeszcze, jak bardzo mogą pomóc - nawet zmieniając świat jednego zwierzęcia, jak mówi to mądre motto. Jeśli wzruszymy ich serca, a właściwei zrobią to historie jakichś uroczych (nie o urodę tu chodzi, a o miłość) mogą też zacząć pomagać. To powinno być kolejnym naszym zadaniem. Na koniec, jako że jestem harcerką przytoczę słowa Roberta Boden-Powella zalozyciela Skautingu "Postarajcie się uczynić świat CHOĆ TROCHĘ lepszym niż go zastaliście".

To bardzo trafne uwagi.

W dziennikach i czasopismach (nie tylko w tych dla ludzi juz interesujacych sie kotami czy psami) powinno być więcej artykułow o zwierzętach, a szczegolnie takich opisujących udane adopcje starszych lub chorych zwierząt.
Czytałam w prasie, że podobno Niemcy bardzo chetnie adoptuja polskie stare i chore psy, takie ktorych w Polsce juz nikt nie chce...
Mam nadzieje,że to jednak nie do końca jest prawdą. Niektórzy by chcieli, gdyby zdawali sobie sprawę z sytuacji

Ja tez wiele lat temu byłam(a moze jednak jeszcze jestem?) harcerką!
Czuj czuwaj Karolino (czy dobrze pamiętam?)

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 27, 2008 1:52

Mysia pisze: Wiesz CO to jest agonia?

Wiem co to jest agonia, spotkałam się z nią, i u ludzi i u zwierząt.

Mysia pisze:
Łatwo jest siedzieć przed komputerem, gorzej jest się zmierzyć z rzeczywistością.


Siedzenie przed komputerem mnie bardzo męczy. Dlatego unikam tego.
Dlaczego z góry zakładasz, że ten kto z Tobą dyskutuje, nie robi nic innego, tylko siedzi przed komputerem? To jest bardzo nieuprzejme z Twojej strony.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt cze 27, 2008 9:51

Dobrze pamiętasz Osset :wink: Jeśli złożylaś Przyrzeczenie jesteś Harcerką - już do końca swojego życia. A pani Mysia niestety chyba uważa się za osobę która na tej dyskusji (przepraszam za błędy ale mamy wakacje i ortografią się nie przejmuję :wink: ) wie najwięcej o pomocy zwierzętom. Właśnie o to chodzi - możemy przekonać obojętnych do pomocy - i zróbmy to zanim tak zwani negatywni przekonają ich do zwalczania. A co do schronisk - uważam że powinniśmy starać się o życie zwierząt, które są chore, ale możemy je wylecyć a nie (tak jak często robią) uśpić. Ludziom ze schronisk po prostu nie chce się chociaż próbować. Wolą zwierzęta uśpić "bo po co mamy je męczyć". Fakt może zwierzęta się troszkę pomęczą - przez nawet parę miesięcy ale potem może jakiś dobry człowiek im to wynagrodzi wspaniałymi latami życia pełnymi miłości. A często niestety zwierzęta zdrowe są usypiane! I gdzie tu jest ludzkie serce pytam?
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Pt cze 27, 2008 10:39

Karolina8 pisze:Dobrze pamiętasz Osset :wink: Jeśli złożylaś Przyrzeczenie jesteś Harcerką - już do końca swojego życia. A pani Mysia niestety chyba uważa się za osobę która na tej dyskusji (przepraszam za błędy ale mamy wakacje i ortografią się nie przejmuję :wink: ) wie najwięcej o pomocy zwierzętom. Właśnie o to chodzi - możemy przekonać obojętnych do pomocy - i zróbmy to zanim tak zwani negatywni przekonają ich do zwalczania. A co do schronisk - uważam że powinniśmy starać się o życie zwierząt, które są chore, ale możemy je wylecyć a nie (tak jak często robią) uśpić. Ludziom ze schronisk po prostu nie chce się chociaż próbować. Wolą zwierzęta uśpić "bo po co mamy je męczyć". Fakt może zwierzęta się troszkę pomęczą - przez nawet parę miesięcy ale potem może jakiś dobry człowiek im to wynagrodzi wspaniałymi latami życia pełnymi miłości. A często niestety zwierzęta zdrowe są usypiane! I gdzie tu jest ludzkie serce pytam?


Wobec tego kończę udział w tej dyskusji. Mogłabym Ci sporo, Karolino,napisać o walce o życie i zdrowie zwierząt ze schroniska, ale nie chcę Ci psuć ani dobrego samopoczucia, ani Twojego naiwnego spojrzenia na świat.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 27, 2008 13:26

Mysia pisze:
Karolina8 pisze:Dobrze pamiętasz Osset :wink: Jeśli złożylaś Przyrzeczenie jesteś Harcerką - już do końca swojego życia. A pani Mysia niestety chyba uważa się za osobę która na tej dyskusji (przepraszam za błędy ale mamy wakacje i ortografią się nie przejmuję :wink: ) wie najwięcej o pomocy zwierzętom. Właśnie o to chodzi - możemy przekonać obojętnych do pomocy - i zróbmy to zanim tak zwani negatywni przekonają ich do zwalczania. A co do schronisk - uważam że powinniśmy starać się o życie zwierząt, które są chore, ale możemy je wylecyć a nie (tak jak często robią) uśpić. Ludziom ze schronisk po prostu nie chce się chociaż próbować. Wolą zwierzęta uśpić "bo po co mamy je męczyć". Fakt może zwierzęta się troszkę pomęczą - przez nawet parę miesięcy ale potem może jakiś dobry człowiek im to wynagrodzi wspaniałymi latami życia pełnymi miłości. A często niestety zwierzęta zdrowe są usypiane! I gdzie tu jest ludzkie serce pytam?


Wobec tego kończę udział w tej dyskusji. Mogłabym Ci sporo, Karolino,napisać o walce o życie i zdrowie zwierząt ze schroniska, ale nie chcę Ci psuć ani dobrego samopoczucia, ani Twojego naiwnego spojrzenia na świat.



Cóż jeśli chodzi o moje "naiwne" spojrzenie na świat to po prostu... Możemy zrobić pozornie niewiele - ale dla zwierząt bardzo dużo. A są osoby które myslą "a co ja mogę zrobić? świata całego nie zmienię, wiec po co go w ogóle zmieniać?" a może nie próbujmy zmienić wszystkiego a stopniowo? Przekonac obojętnych, rozpowszechnić adpocje...
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Śro mar 25, 2009 17:01 Re: JAK TO JEST Z TYMI SCHRONISKAMI W TYM KRAJU?

mestudio pisze:Czytam na forach opinie o schroniskach w różnych częściach kraju. Nie widziałam jeszcze żadnej opinii pozytywnej albo przypominającej pozytywną. Wszędzie jest tylko nędza, brud, zaniedbanie, niechęć do zwierząt, nieumiejętne zajmowanie się, a nawet zarządzanie. Widziałam kilka skarg na kierownictwo różnych schronisk - ale skargi zgłaszają wolontariusze, a nie zatrudnieni pracownicy. Co się w tym kraju dzieje? Kto powołuje ludzi na stanowiska kierownicze ludzi, którym obojętny jest los zwierząt. Kto zatrudnia ludzi nieumiejących się dogadać ze zwierzętami albo karmiących ich z daleka bo się boją? Po co tacy ludzie w schroniskach? Dla zarobienia kilku groszy i wyżywania się albo olewania zwierząt?
Na święta jechałam do Świnoujścia ze swoimi zwierzętami - 2 psami. Koty i jeden podwórkowy psiak zostały pod opieką sąsiadów. Moje dwa psy nie mogły jednak zamieszkać z nami w czasie świąt bo tam już był jeden duży pies w domu. Hotele pozajmowane już miesiąc wcześniej więc schronisko było ostatecznością po wglądzie oczywiście.
I co było na miejscu? Psy dostały oddzielny kojec z kanapą dla psiaków i kocem - w innych kojcach było to samo. Z tyłu ogromny teren wybiegowy. Część psów mieszkała w ładnych i porządnych budach. Były pogrupowane wg tego czy się lubią i czy się nie gryzą, nie odganiają. W schronisku psy z bud miały swoje tereny wielkości conajmniej 40 metrów kwadratowych i tam swobodnie sobie biegały. W budynku głównym pomieszkiwały sobie psiaki po tragicznych przejściach, chorobach. Pani przyjmująca nasze psy nie odganiała ich kijem tylko natychmiast podeszła do nas - a mam sukę wilkowatą ostrą na obcych - i podała psom ręce do powąchania!!!! Wcale się nie bała, wzięła smyczkę i zaprowadziła psiaki do kojca po czym dostały jeść i się uspokoiły. Kiedy pojechaliśmy znienacka sprawdzić jak tam zwierzaki, to po terenie spacerował pracownik z psiakiem na smyczy i tłumaczył się, że ten pien nie umie się inaczej załatwić. Oczywiście mają problemy finansowe, szukają intensywnie domów dla zwierząt, ale tam jest czysto, jest dużo miejsca i ktoś zarządza tym z głową i sercem.
Wiem jednak, że są na nich różne nagonki gdyż wygrali przetarg na ten schron, a teraz przegrani robią im pod górę...................
A może ktoś wie coś więcej o tym schronisku, może miałam omamy?

zapraszam na wątej Sisi ze Swinoujskiego schronu
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=90 ... sc&start=0
moze ci co robią im pod góre mają racje :evil:
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Pon mar 30, 2009 21:26

chcialabym napisac o jeden rzeczy ktora mnie wkur... na maxa :evil:

dzisiaj dostalam telefon w sprawie adopcji kotka, dzwonila kobieta z zachodniopomorskiego, jednak gdy dowiedziala sie gdzie mieszkam - ze wzgledu na odleglosc zapytala, czy moge jej pomoc znalezc kota gdzies blizej
zawsze w takich sytuacjach mowie o schronisku i dzisiaj po raz kolejny uslyszalam

bylismy w weekend w schronisku (Stargard Szczecinski) i Pan powiedzial ze sa koty ale stare, po za tym nie radzi nam ich brac bo sa chore...

szlag mnie trafia!

nie po raz pierwszy spotkalam sie z taka opowiescia, dotyczy ona rowniez schronisk z mojego terenu, mowily tak osoby z Wroclawia etc

czy ktos mi powie do cholery jasnej, o co tu chodzi?
dlaczego personel w ten sposob informuje ludzi? zniecheca na dzien dobry, sprawia ze ludzie wycofuja sie z adopcji?
przeciez w wiekszosci te zwierzeta nie sa bardzo chore (o ile sa) potrzebuja jedynie, ciepla, spokoju i pelnej miski i metamorfoza gwarantowana

ludzie przychodza po zwierze i odchodza z kwitkiem, bo personelowi nie chce sie du.. ruszyc by zajsc do boks lub bawic w wydawanie...
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto mar 31, 2009 7:20

Jola_K pisze:chcialabym napisac o jeden rzeczy ktora mnie wkur... na maxa :evil:

dzisiaj dostalam telefon w sprawie adopcji kotka, dzwonila kobieta z zachodniopomorskiego, jednak gdy dowiedziala sie gdzie mieszkam - ze wzgledu na odleglosc zapytala, czy moge jej pomoc znalezc kota gdzies blizej
zawsze w takich sytuacjach mowie o schronisku i dzisiaj po raz kolejny uslyszalam

bylismy w weekend w schronisku (Stargard Szczecinski) i Pan powiedzial ze sa koty ale stare, po za tym nie radzi nam ich brac bo sa chore...

szlag mnie trafia!

nie po raz pierwszy spotkalam sie z taka opowiescia, dotyczy ona rowniez schronisk z mojego terenu, mowily tak osoby z Wroclawia etc

czy ktos mi powie do cholery jasnej, o co tu chodzi?
dlaczego personel w ten sposob informuje ludzi? zniecheca na dzien dobry, sprawia ze ludzie wycofuja sie z adopcji?
przeciez w wiekszosci te zwierzeta nie sa bardzo chore (o ile sa) potrzebuja jedynie, ciepla, spokoju i pelnej miski i metamorfoza gwarantowana

ludzie przychodza po zwierze i odchodza z kwitkiem, bo personelowi nie chce sie du.. ruszyc by zajsc do boks lub bawic w wydawanie...


Ja ci powiem o co chodzi nie wiem jak jest w innym rejonie zachodniopomorskiego ale w Swinoujściu nie ma kotów do adopcji woliera jest pusta koty które trafiają do schroniska giną w niewyjaśnionych okolicznościach :twisted: a pani kierownik twierdzi ze adopcja kotów jest bezsensowna :twisted: i wogóle to ona rezygnuje z kotów w schronisku
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Wto mar 31, 2009 17:53

monika74 pisze:Ja ci powiem o co chodzi nie wiem jak jest w innym rejonie zachodniopomorskiego ale w Swinoujściu nie ma kotów do adopcji woliera jest pusta koty które trafiają do schroniska giną w niewyjaśnionych okolicznościach :twisted: a pani kierownik twierdzi ze adopcja kotów jest bezsensowna :twisted: i wogóle to ona rezygnuje z kotów w schronisku


w zasadzie wiecej wyjasnien nie trzeba
dla mnie wszystko jest jasne
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob kwi 04, 2009 1:55

Karolina8 pisze:...Czytałam w prasie, że podobno Niemcy bardzo chetnie adoptuja polskie stare i chore psy, takie ktorych w Polsce juz nikt nie chce...
Mam nadzieje,że to jednak nie do końca jest prawdą....


A zastanowiłaś się czemu tak się dzieje? W Niemczech piesz jest towarem reglamentowanym (w scroniskach starych i chorych psów nie ma), trzeba się wykazać, żeby dostac psa ze schorniska w Niemczech. Przeca łatwiej przywieźć z Polski gdzie i tak nikt nie sprawdzi czy suka została wysterylizowana, wyleczona itp.... u nas psa można ukraść pod sklepem i najwyżej dostaniesz grzywnę od policji.

Karolina8 pisze:Dziękuję, Osset. Po prostu denerwuje mnie to, że niektórzy (przykład: Pani Mysia) uważają że zwierzęta lepiej usypiać niż dawać im życie, nawet to w schronisku. Bo przecież ludzie umieją pokochać nie tylko małe szczeniaki czy kocięta...

No pewnie. Wiekszosc kocha male kociaczki i szczeniaczki. I nie jest to zle. Ale wiele razy widzialam psy 10-cio letnie (wielokrotnie wracajace z adopcji) wegetujace w schronie. Psy, ktore urodzily sie tam. I co masz im do obiecania oprocz klatki, marnego jedzenia i zainteresowania jak jest weekend? Co z tego ze piszecie o wiekszej swiadomosci spoleczenstwa. Zanim ta swiadmosc bedzie, ile starych, nieadopcyjnych (nie chorych i nie agresywnych ale brzydkich, starych) umrze? Ile przez te dziesieciolecia bedzie skazana na zycie w klatce - bo tak jest lepiej, bo zyje- bo mozna sie wykazac, ze staralam sie a nie bylo chetnych?

Ile razy byly tematy o psach w potrzebie przebywajacych w schronisku. Czemu kiedy do klatki czy ogrodzenia z duzymi psami trafia jamnik lub tego typu pies czesto stary, schorowny, teoretycznie nieadopcyjny, ktory z zalozenia nie da sobie rady, placz jest wtedy kiedy tego psa inne zagryza? Nie mnie oceniac ktore zwierze ma zyc, ale majac wybor miedzy zagryzieniem a morbitalem.....
Obrazek

Asia_K

 
Posty: 1374
Od: Pt paź 03, 2003 0:16
Lokalizacja: Stegny Południowe

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości