Byłam dzisiaj w parku i rozmawiałam z dwiema z trzech pań które się opiekują Bellą.
Weterynarz powiedział, że już dzisiaj można odebrać Bellę, ma się jeszcze skonsultowac z drugim i zdecydują.
Panie powiedziały im w jakich warunkach żyje sunia ale powiedzieli,
ze wszystko dobrze się goi i nie ma potrzeby trzymania jej dłużej w boksie w lecznicy.
Pani uprały posłanie i kocyk.
Zapytałam, czy panie zgadzają sie, żeby umieścić zdjęcia i opis Belli
na niemieckich stronach adopcyjnych.
Panie się zgodziły i powiedziały, ze najważniejsze żeby sunia miała dobry dom.
przez ich codzienne wizyty w pustostanie Bella zrobiła się
jeszcze bardziej przymilna i całuśna
wcześniej zanim panie dowiedziały się, że jest zagłodzona i w ciąży
widziały ją jak biegała przed budynku, poza ogrodzeniem
ale nigdy nikogo nie atakowała, nie ugryzła