Monika_Krk pisze:O kurna chata ! - przeżerają faktycznie dużo - to wiem ile potrafią , nie wiedziałam, że dorobella nie ma wsparcia fundacji...
Jeśli chodzi o fundację PRIMUM, to fundacja może udzielać wsparcia wyłącznie ośrodkom rehabilitacji jeży, które posiadają zezwolenie z GDOŚ. Stowarzyszenie NASZE JEŻE, z kolei wspiera osoby zajmujące się jeżami, pod warunkiem, że zgłoszą się do nich, uzyskają status opiekuna jeży i skorzystają z ogólnego zezwolenia, które Stowarzyszenie posiada. Zgodnie z przepisami, żeby zajmować się leczeniem zwierząt objętych ochroną gatunkową, trzeba mieć zezwolenie.
OlaLola, a jakie instytucje są powołane do pomocy jeżom ? Chętnie się dowiem, bo prowadzę ośrodek od 2011 roku, dziś przyjęłam 60, jubileuszowego pacjenta, a nie dostałam ani grosza od żadnej instytucji państwowej. Jeśli chodzi o działania instytucji państwowych, to miałam tylko kontrolę z GDOŚ, czy jeżom nie dzieje się krzywda. Czy potrzebne mi są środki na prowadzenie ośrodka, jakoś nie pytali.
Nasz ośrodek był wspomagany finansowo przez Stowarzyszenie, ale ponieważ nie mogli pomagać w wyposażaniu ośrodka, założyłam fundację PRIMUM, żeby zebrać środki przynajmniej na klatki dla jeży, bo chore muszą być od siebie odizolowane. Tym samym utraciłam możliwość wsparcia od Stowarzyszenia. Od marca 2013 na konto fundacji wpłynęło około 300 zł, które muszą być podzielone pomiędzy Pana Garę i Jeżurkowo. Broń Boże, nie mam do nikogo pretensji ... czasy są trudne, jestem dorosła i zaryzykowałam. Tylko ...sama operacja Jeżynki (udokumentowana na zdjęciowo na FB https://www.facebook.com/media/set/?set ... 581&type=3 ) kosztowała kilkaset złotych. Była przeprowadzona po to, żeby łapki nie amputować i dać Jeżynce szansę na normalne życie. Diagnostyka jubilata Fiołka, też kosztowała, a jej wynik mógł oznaczać dla jeża eutanazję. Być może się uda, być może nie.
Teraz mam pod opieką 14 jeży, które jedzą jak smoki (co w sumie cieszy), potrzebują leków i codziennego wkładu pracy ... Myślałam, że może łatwiej będzie uzyskać dla nich pomoc rzeczową w postaci karmy - stąd pomysł jeżowych koszyczków w sklepie AFN. Ale nikt chyba się nim nie zainteresował...
Przeczytałam swój wywód ... i zastanawiam się po jaką cholerę to robię. Nie da się tego logicznie uzasadnić. Więc chyba dociągnę jeże, które mam do wiosny i zrezygnuję. Zamknę ośrodek i fundację. Życie stanie się prostsze, jak po wyprowadzeniu kozy
















