Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

To se można pogadać pod nieobecność gospodyni wątku :mrgreen:

Ciekawe co powie jak wróci... :strach:

Hmm.. + 5 mówisz? jakieś dziwne zjawisko, bo podobno wszędzie zimno i u Was w nocy też ma być mróz.. no, mrozik. W sumie podobnie.
Ważne, że to cholerne ciśnienie zaczęło rosnąć :ok:

morelciu, DŚ duży jest, w górach pewnie i minus parę może być , a u mnie w śródmieściu ciepełko :lol:

Witam

gospodyni pełna tolerancji albo odurzona górskim powietrzem, więc nie pogoni :mrgreen:

W górach lekki mrozek, pogoda idealna. Nie mogłam się połączyć z Internetem, bo mój telefon jest do zadu :evil:

(choć nie miałam czasu bardzo tego odczuć

)
Tak bowiem robiłam:
Obrazek

Było cudownie.
Opowiem.
Jestem już w domu.

Ale pięknie! Zazdrościmy ;-)

magdar77 pisze:Ale pięknie! Zazdrościmy

Ani trochę! :twisted:

Z grzeczności sie powstrzymam przed prawdziwą opinią

Chyba, ze to coś co trzyma Aia w lewej ręce to jakies dobre jedzenie :mrgreen:

Tylko !

to nie jest jedzenie takie se, to jest strawa duchowa wg mnie - to je procentowe picie , bo nikt na trzeźwo by tak nie siedział w śniegu, no nie? :mrgreen:

NO! Chyba, że za karę :twisted:

Nie twierdzę, że na trzeźwo tyły se mroziłam

ale Morelowa zaiste ma rację - dobre jedzenie to było

Zakopiański Kürtőskalács - dobroć wielka w człowieku!
Strawa duchowa była pobierana ocznie, z Gubałówki

A skoro o pożywieniu mowa, to zamiast iść do sklepu uzupełnić lodówkę czymś jadalnym, to oglądam zdjęcia i filmy :roll:

Chce tam wrócić :placz:

O kurcze..ale cudownie!!!!!!!!!!!!! :1luvu:

To znaczy co to ta 'dobroć' na K??

A Kaj GDZIE??

Jakieś ciacho-buła (drożdżowa?), na ciepło. Z polewą lub/i posypkami. Bardzo smaczna.
Kaj obok :mrgreen:

a wakacjował się u Babci.

pokaż Kaja, bo ja nie wierze,że on tak tez się cieszył i to na trzeźwo :mrgreen:

Kajetany nie chcą teraz pozować :mrgreen:

Ale oto dowód, że gdzieś tam zakopany jest :wink:

A Zakopane to było...
Obrazek

- droga nad Morskie Oko
Muszę przyznać, że chyba nie widziałam nic piękniejszego. Morze kocham, ale nie umywa się do gór pod względem widoków... Magia, bajka... To pierwszy raz mój na dalekim południu. Mogłabym nie wracać.

Nie, nie < Ola. Mnie wychodzi, że Aia zostawiła Kaja :roll:

Odjechała go!
Toż Kaj by się w tym śniegu zgubił...

Kaja nawet pół ucha by nie było widać w tym śniegu. Po nocy było go za kolana

Szczęśliwie Mazowsze szare, brudne i ponure...

Kajetan, po moim powrocie miał robione badania okresowe. Ma zaćmę i dostał przeciwzapalny na stawy. Poza tym wszystko ok, prócz kreatyniny, którą zaraz zbijemy dietą (Babcia musiała Mu za dużo mięsa dawać).

Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

Kto przegląda forum