cześć dziewczyny (co prawda na miau nie było mnie bardzo dawno, ale nie znaczy to, że nie jestem nadal kociarą

).
chciałabym zapytać się jak jest z Poznaniem (przepraszam, że nie czytam całego wątku, ale piszę to na gorąco..)?
Mamy na podwórku dwa bezdomniaki - mamę i kociątko, które dokarmiam w miarę możliwości finansowych (chociaż raz dziennie staram się im coś zanieść) i starszy pan mieszkający w suterenie uchylił im okno do swojego mieszkania, że sobie do niego wchodzą kiedy chcą.
Mama jednak wymaga sterylki, na którą nie stać ani mnie ani starszego pana.. Mały kociak je już z miski, wydaje mi się, że kotka nie karmi go już piersią.
Kotka jest bardzo drobna i mała, pewnie ma pasożyty, spróbuję załatwić jakieś tabletki na odrobaczenie i małego i jej, myślę, że jest też bardzo młoda i kociak jest efektem ciąży z pierwszej rui. Dlatego tak zależy mi żeby ją wysterylizować. Obydwa koty są przyjazne i proludzkie, sąsiedzi którzy mają psy trzymają je na smyczy żeby kotom nic się nie stało, na podwórku są bezpieczne + mają to uchylone okno...
czy kotka nadaje się na program sterylki?
jeśli tak, to i tak potrzebowałabym pomocy bo na czas odpoczynku po zabiegu nie mogę wziąć kotki do siebie - niestety wynajmuję pokój w mieszkaniu studenckim i mamy zabronione trzymanie zwierząt

koty są w Poznaniu na podwórku kamienic przy ul. wierzbięcice 43 (wilda) i są odizolowane od bezpośredniego kontaktu z ulicą.