Krzysiekbolo pisze:BOZENAZWISNIEWA pisze:Niezła rozpierduche miałam w domu.Ten niby domek co miał jechac dzisiaj Czarus to jakis zart.Wparował mój podopieczny(NIELETNI I Z BUJNA DZIAŁALNOSCIĄ) i psa pakuje.Maz chciał nas z domu wyrzucic, bo nie wydałam Czarusia dla "własciciela-widmo"Za jakis czas zadzwoniła matka(tak się przedstawiła),ze pies do nich ma jechac.No mówie,żeby przyjechali z dowodem osobistym i psa wydam o ile sie zgodzi ,ze bede miała kontakt z ich rodzina....Rozłaczyła się.
Maż się wściekł i powiedział,ze zaraz i koty na dwór wypieprzy jak sie psów nie pozbędę...
wyzebrałam ostatni tydzień...normalnie na zawał zejdę...Pomózcie prosze Czarus to domowy widac jest, Dżeki woli na dworze byc ...spiernicza mi jak tylko wyjdziemy...Gania gówniok na około domu,a stara baba za nim..sasiedzi maja niezła polewkę,a mi nie do śmiechu...
Dzień do bani...
Zupełnie nie rozumiem tej sytuacji. Dzisiaj (tzn. wczoraj.) pies miał zmieniać dom, a tu wszystko niedograne?
Dlaczego nalegałaś, żeby to przyszła właścicielka do Ciebie przyjechała z dowodem?
Dlaczego sama nie pojechałaś tam, żeby zobaczyć warunki, jakie mogą zapewnić potencjalni właściciele i na spokojnie z nimi porozmawiać?
Krzysiek..Osoba jaka chciała psa jest nieletnia...tyle...Nie ma zamiaru Czarusia wykastrować,ani podpisac zadnego zobowiazania...Nie dam psa na gebe nikomu....Wystarczy,ze mi koty wróciły...z adopcji "renomowanych"domów...