O tym psim nieszczęściu dowiedziałam się przypadkiem. Dostałam info, że na wsi, gdzie mam działkę, w rowie leży potrącony pies a obok biegają cztery szczeniaki. Nie byłabym sobą gdybym zaraz tam nie pojechała.. Z relacji świadków dowiedziałam się, że sunię potrąciła ciężarówka wożąca tamtędy żwir (nadal ustalam tego drogowego bandytę).
Psiaki są "dokarmiane" przez mieszkańców...ziemniaczki, czerwony barszczyk, kości

Ja w miarę możliwości staram się tam być codziennie, ale to 18km w jedną stronę. Psiaki pochłaniają puchę w sekundę, przyuczam je też do suchej namoczonej. Mają ok 8 tyg.
Każdy dzień, który spędzają tam niesie za sobą ryzyko tego, że podzielą los matki. Ich schronienie stanowi stara, po części spalona, rozpadająca się wiejska chałupa...
DS lub choćby DT pilnie
tel kont. 512 370 150
zdjęcia psiaków wrzuci Mimisia