Wczoraj ,07.12.2008, wzięłam do domu wspaniałego psa mając nadzieję ,że zamieszka z nami na zawsze. Ma ok. roku może trochę mniej. Wygląda na połączenie owczarka niemieckiego z dogiem. Od ok. 2 tygodni mieszkał między domami w Kiełpinie Górnym, na ulicy Kartuskiej, Goplańskiej, w lesie i na okolicznych budowach. Jest niesamowicie wychudzony ale zdrowy. Wczoraj oglądał go weterynarz. Pies dostał też środki na odrobaczenie i obrożę przeciw insektom. Jest wspaniałym, zrównoważonym chłopakiem. Bez problemów zaakceptował domowe koty i domową sunię. Nie wiem gdzie żył poprzednio ale nie umiał nic. W ciągu 30 minut nauczył się siadac i przychodzic "do mnie". Prowadzony na smyczy NIE CIĄGNIE.
Spuszczony w lesie wraca na wołanie (gwizd). Niestety, nie może z nami zostac bo nie ma żadnej szansy żeby zaakceptował go nasz drugi domowy pies. Za długo żyję z psami żebym mogła miec co do tego złudzenia po ich pierwszym, drugim i trzecim spotkaniu. "Nowy" jest większy i silniejszy.
"Stary" nigdy nie zrezygnuje z obrony swojego terenu. Prędzej da się zagryźc. Wiem, bo już to przerabialiśmy. Miałam nadzieją, że tym razem będzie inaczej bo "Nowy" jest psem młodym. Niestety, jeżeli obydwa będą razem po prostu się pozagryzają. "Nowy" jest fantastyczny. Potrzebuje tylko kochającego człowieka, domu i dużo ruchu. Moim zdaniem jest to pies, który prowadzony spokojnie i konsekwentnie będzie cudownym towarzyszem i, w razie potrzeby, obrońcą (uwaga: może jednak instnktownie zdominowac niedoświadczonego własciciela).
Szukamy nowego domu dla psa. Najlepiej aby to był dom z ogrodem. Do małego mieszkania pies się nie nadaje z powodu swej wielkości i potrzeby ruchu. Nie może to być jednak kojec lub buda.
Pies jest spragniony towarzystwa człowieka, w domu zachowuje się idealnie, akceptuje małe zwierzęta, koty też jak najbardziej.

Prosimy o pomoc w poszukiwaniach.


