Moderator: Moderatorzy
vega013 pisze:Tola u nas nawet nie patrzyła na ustępujące jej z drogi, ale prychające i warczące na nią koty. Chodziła za mną, tuliła się i wykorzystywała każdą okazję, żeby być jak najbliżej. Kiedy budziła się i widziała, że jestem gdzieś dalej, to przybiegała, nie zastanawiając się nad wyborem trasy. Biegała na podwórku przy domu, starając się mieć nas w zasięgu wzroku. Wyraźnie cierpiała na lęk separacyjny i pozostawiona sama w zamkniętym pomieszczeniu wpadała w panikę. Dlatego wzięłam 2 tygodnie urlopu i pracowałam z Tolunią, korzystając z konsultacji behawiorystki z naszej lecznicy. Oddałam Tolę z dokładnymi instrukcjami, zaoferowałam pomoc. Wiele razy dzwoniłam i słyszałam, że wszystko jest w porządku.
Tola wyraźnie zareagowała przerażeniem na ruch ręką. Nie mam co do tego wątpliwości. Tak samo, jak nie podobało mi się to przemykanie się wzdłuż ścian. Nawet podczas pobytu u nas nie zachowywała się tak dziwnie.
Znajomi twierdzą, że z Tolą wszystko jest w porządku, że pozbyła się lęku separacyjnego, że jest wesoła i pogodna, a oni ją kochają. Wierzyłabym, gdybym nie zobaczyła to, co zobaczyłam.
Koszmaria pisze:może też być tak,że pewne cechy się u psa rozwinęły,a których wy,jako tymczasowi opiekunowie nie widzieliście,bo pies był u was za krótko.
myślę,że musicie sytuacje jakoś rozwiązać-jak wam stoi w umowie adopcyjnej?
co z wizytami poadopcyjnymi?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości