Bo ja po prostu kocham zwierzęta. Mam koty, ale kocham też pieski. I naprawdę wolę wyprowadzić tę suńkę, niż słuchać, jak ona płacze... Gdybym się z panią skłóciła, to co byłby z tego za pożytek?
A poza tym też będę miała z tego przyjemność - ja na psa bym się nie zdecydowała, ze względu właśnie na to, że są bardziej wymagające obecności człowieka i wybiegania, wyspacerowania. A od czasu do czasu, a nawet co weekend (bo tak czuję, że pani na weekendy wyjeżdża) mogę mieć fajny spacer z psem

Oczywiście, jak będę w tym czasie w domu, bo jednak nie jestem taka dobra, by rezygnować z własnych zajęć....

Tylko ja nie mam doświadczenia z psami i niestety będzie tylko na smyczy, a jak urośnie to i z kagańcem na pyszczku....