Dziś rano z ul Felińskiego w Krakowie zabrano do schronu małą (poniżej kolan) dorosłą, ale raczej młodą suczkę, biało-czarną, łaciatą, trochę jakby terierowatą. Miała na szyi ślad po obroży. Ponoć błąkała się od kilku dni. Kiedy ktoś się nią zainteresował, przypełzła do człowieka skomląc i tuląc się do nóg. Na jedną noc zabrano ją do domu - dużo piła, potem umościła sobie poduszkę na kanapie i zasnęła. Niestety, dziś ci ludzie zadzwonili do schronu i została tam przewieziona. Dowiedziałam się już po fakcie, więc nic nie mogłam zrobić - nawet zdjęcia.
Może ktoś jej szuka? Sunia ewidentnie domowa, bardzo grzeczna, bardzo proludzka...