Mam fretkę, u której po wielu miesiącach leczenia różnych problemów, badań i wyjazdów do wetów, stwierdzono autoagresję psychiczną, zwierzak rozgryza sobie brzuch i tylne łapy do krwi, musi żyć w kołnierzu, bez niego zapewne doszłoby do rozprucia brzuszka

Może znacie weterynarzy znających tą chorobę, z którymi można skontaktować się "na odległość", niestety na tę chwilę większość kończy rozmowę przy "muszę zobaczyć", a mnie nie uśmiecha się wozić biedaka po Polsce, tylko po to, żeby sobie ktoś go pooglądał.
Będę wdzięczna za jakąkolwiek, nawet najmniejszą pomoc.