Mam wielką, wielką prośbę: może ktoś z Żyrardowa lub okolic mógłby tam chociaż podjechać, żeby go nakarmić? Ja widziałam go tylko z pociągu, jechałam z Łodzi do Warszawy na lotnisko, więc nawet nie mogłam wysiąść, bo samolot nie poczeka... To jest naprawdę przepiękne, przyjacielskie psisko. Bez pomocy zupełnie tam zmarnieje... Może ktoś?...

P.S.Wkleiłam już na dogomanię, ale nie mam orientacji na tamtym forum i nie jestem pewna czy w dobry dział i czy będzie jakiś odzew. Dlatego zwracam się o pomoc do kociarek...
Jeżeli wiecie o kimś z Żyrardowa, kto jest na naszym forum, proszę podlinkujcie jej/mu ten wątek.