» Nie lut 22, 2009 16:47
Wątek optymistyczny
Chcę napisać coś miłego,a co wcale tak się nie zapowiadało.Na moim osiedlu błąkał się nieduży,śliczny piesek.Później dowiedziałam się,że został wyrzucony z samochodu.Wiele osób podkarmiało go,ale piesek bał się podejść.Próby złapania go kończyły się niepowodzeniem.Zimno,mróz,a ta bieda na polu.W końcu sąsiadka się zawzięła.Nie mąż,ale ona zaczęła wychodzić na spacery ze swoim psem i próbowała tego bezdomniaczka troszkę oswoić.Udało się jej.Złapała go,wzięła po pachę i od razu zaniosła do nowego domku.Bo chcieli go bardzo przygarnąć ludzie z sąsiedniej klatki.I tak się stało.Sunia (bo to śliczna,zadbana sunia) od razu została przytulona przez swoją nową panią,ma ciepło,jest najedzona i mam nadzieję szczęśliwa.Domek doświadczony,miał już psa.Ale się cieszę,bo będę ją widywać,głaskać.Ale co tak naprawdę chciałam napisać to to,że tylu ludzi chciało pomóc biedactwu,że prawie nikt nie przechodził obojętnie,że wynoszono jej jedzenie.Bo na moim osiedlu mieszkają tacy właśnie ludzie.Nie skrzywdzą żadnego zwierzęcia,a właśnie starają się pomóc.Zawsze jest duża miska z wodą dla ptaków,jedzenie.Bezdomnych zwierząt nie ma.Były koty,ale zostały wyłapane,wysterylizowane i znalazły domki.Można? Można.