Maltretowany pies-czeka na lepszy los

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Czw sty 08, 2009 20:37 Maltretowany pies-czeka na lepszy los

Dzisiaj odebrałyśmy psa. Piesek ma na imię Szarik, 10-12 lat, taki "wilczurek". Sąsiedzi zgłosili, że od jakiegoś czasu nastoletni "pan" maltretuje zwierzę, bije je, kopie- krzyki i wycie psa słychać było w całym bloku. Matka sobie nie radzi, jest agresywny również w stosunku do niej. Do mieszkania weszłyśmy z policją (panowie byli super :) ). Spodziewałam się widoku podpakowanego osiłka...Drzwi otworzył 15-letni dzieciak, obcięty jak w hitlerjugend. Zafascynowany historią drugiej wojny, doszukuje się korzeni niemieckich, zbiera materiały z tamtego okresu. Przyznał się, że psa bije, "ale tylko jak zasłuży", zleje się w domu, rozsypie ziemniaki-takie preteksty wg. sąsiadów zdarzały się kilka razy dziennie. Ojciec też go bił, "ale tylko jak zasłużył"....Piesek skulony w maleńkiej łazience, przestraszony, ale łagodny. Matka w pracy, podczas jej nieobecności pies obrywał. Policja sprowadziła ją do domu, podpisała oświadczenie o zrzeczeniu się psa. Szarik bardzo cieszył się na jej widok-ale ona nie jest w stanie zapewnic mu żadnej ochrony. Dzieciak już jest pod opieką kuratora.
Zawiozłyśmy go do schroniska.... I tu mam prośbę...
Tak bardzo chciałabym, żeby mógł jeszcze zamieszkać w normalnym,ciepłym domu, mieć swojego człowieka, którego nie trzeba się bać, który pokaże, że życie może być zwyczajnie dobre.
Szarik jest w płockim schronisku....

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Czw sty 08, 2009 21:14

gnoja rozerwałabym na strzępy, bez litości.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Czw sty 08, 2009 21:24

Na początku też miałam na to ochotę, ale czekaliśmy na matkę jakieś pół godziny-i w zasadzie dzieciaka też mi żal. Chłopak ma ewidentne zaburzenia zachowania, jest pobudliwy, rodzina dysfunkcyjna, tatuś lał go regularnie, matka bezradna, myślę,że powinien zająć się nim psycholog lub psychiatra. Jak nie będzie miał psa do bicia...kogoś innego znajdzie.

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Czw sty 08, 2009 21:30

Ale chłopak to osobny rozdział, a ja myślę teraz o Szariku, pewnie tęskni za domem, mieszkał z tymi ludźmi tyle lat...Nie zna innego życia...

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Wto sty 13, 2009 20:10

Rozmawiałam dziś z kierownikiem schroniska. Szarik jest smutny, osowiały, ma kiepski apetyt. Widać, że to starszy pies. Praktycznie nie ma szans na adopcję. Nie wiadomo, ile czasu mu zostało, ale niech by spędził resztę życia w normalnym, ciepłym, kochającym domu.

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Pon sty 19, 2009 20:12

Przypominamy się, Szarik czeka już ponad tydzień. Może ktoś znajdzie dla niego spokojny kąt w swoim domu?

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Pt sty 23, 2009 21:41

Szarik skończył kwarantannę, może być adoptowany w każdej chwili. Może ktoś zdecyduje się dać mu dom, on mimo 11 lat (wg słów poprzedniej właścicielki) wcale nie wygląda na swój wiek. Ożywił się troszkę i ma trochę lepszy apetyt, nawet podobno zaczął poszczekiwać. :P Ciągle jednak martwię się o jego los, schronisko to nie jest dobre miejsce na psią emeryturę...

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42





Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości