Psiak komletnie bez szans....
ktoś go przyprowadził do schroniska mówiąc, że właściel gdzieś przepadł....
wiek ok. 15lat...
właściewie niewiele można o nim powiedzieć bo całe dnie przeważnie leży gdzieś w kącie...
dość grubaśny, średniej wielkości, potwornie zaniedbany...
Gdyby istniały zakłady....możnaby obstawiać 100:1, że przyjdzie mu tak zgasnąć...
dostał schroniskowy numer 1559/08
NOTATKA Z 28 .11.2008
Widziałam dzisiaj tego biedaka ! Nie jest dobrze
On nie wychodzi w ogóle na zewnątrz .
Weszłam do niego do środka do boksu wew. i się przeraziłam ,że chyba coś mu się stało . Leżał wciśnięty między skrzynkę a ścianę i nie reagował na to , że weszliśmy z pielęgniarzem.Dopiero jak go p. Robert dotknął to uniósł z trudem na moment główkę ! Był to moment , bo zaraz skulił się z powrotem Psy dookoła szalały ,szczekały , a on nic.
Pan Robert mówi ,że tak pies spędza praktycznie cały czas . Nie wiem nawet czy wychodzi na zewnątrz jeść ... Jest tak zrezygnowany i przerażony ,że serce się kraje. Jemu jest potrzebna pomoc na już , natychmiast !
NOTATKA Z 04 .12.2008
są wyniki badań krwi, pies ma podwyższony mocznik.... jeszcze nie śmiertelnie..., w warunkach domowych mógłby jeszcze troszke z nami pobyć.... w schronisku to wskazanie do natychmiastowej eutanazji...
POMOCY!!!! NIE PRZYGLĄDAJMY SIĘ BIERNIE.... MOZE KTOS MA KĄCIK NA PARTERZE DLA TEGO BIEDULKA, ON I TAK CALE DNIE LEŻY WCISNIĘTY W KĄCIK...NIKOMU NIE WADZI... TYLKO TRZEBABY MU ODPOWIEDNIĄ KARME PODAWAĆ...I PODAROWAĆ TROCHE UCZUCIA ŻEBY MIAŁ PO CO WALCZYĆ....
Wolontariuszka która poszła do schroniska po innego psa zauwazyła, że na tablicy wisi już karta z wielkim czerwonym L. L to we Wrocławiu wyrok.
WYznaczony na 5 grudnia, dzień przed Mikołajkami...