z tego, co wiem, Ania nic nie podaje bez konsultacji. Walczy z tą przypadłością u konika już dość długo, ponad rok. Do tej pory konik był pod opieką dobrej wetki w Lublinie, gdzie mieszkali. Ona doprowadziła konia do stanu naprawdę dobrego. Oglądałam fotki sprzed adopcji i widzę go teraz. To nie to samo zwierze. We wrześniu Ania przeprowadziła się do Warszawy, razem z konikiem,
ofkors 