Najmniejszy jednak nie radził sobie w rywalizacji o miske i zaczal niesamowicie tracic na wadze. Pilnie szukano domku tymczasowego i tak wlasnie wyladowal on u mnie

Maly juz po tych kilku dniach robi niesamowite postepy, wg weterynarza wyglada juz na zdrowego i nastał czas szukania domku dla niego

Zdjecia wstawie jak tylko doczytam wieczorem jak to sie robi.
No a teraz moge jeszcze tylko powiedziec ze maly jest super, ma kolo 11 tyg. w pelni rozumie slowo "nie" (udalo sie wywalczyc ze nie wchodzi na lozko i zajelo nam to tylko z 1h), jak to szczeniak zalatwia sie jeszcze w mieszkaniu ale tylko w przedpokoju i przewaznie na gazetach co traktuje jako zbawienie





