Miau.PL

Agn pisze:Komuś, kto Hopi nie widział na własne oczy, trudno jest sobie wyobrazić na czym polega jej niepełnosprawność teraz i czy będzie większa po zabiegu.

(...)
Teraz sytuacja jest jaka jest.
Powtórzę [po raz ostatni].
Kręgosłup Hopi jest w porządku. Nie ma zwyrodnień, złamań. Na skutek wypadku była złamana kość łonowa [nie miednica]. Zrastając się wytworzyła ucisk na nerwy obwodowe powodując przeprost jednej łapy i ogona, oraz przykurcz drugiej łapy. Dodatkowo są zerwane ścięgna i więzadła w stawach biodrowych, co daje efekt 'dyndania' obu łap - Hopi nie może nimi poruszać.
Hopi porusza się na dwóch przednich łapach. Nie ciągnie tyłu za sobą, ale mozolnie unosi ten tył, w czym bardzo jej przeszkadza ta wyprostowana w przód sztywna łapa. Stawy w tej łapie są już zupełnie sztywne - nie da się ich rehabilitować i uruchomić w żaden sposób.
Hopi była oglądana przez wetów w Bielsku-Białej, Krakowie i tu w Toruniu.
W tej chwili problemem jest przeczulica - niech ktoś miesiącami próbuje trzymać zaciśniętą pięść, będzie czuł porównywalny ból i podrażnienie ręki. Hopi zaczęła sobie wygryzać i wylizywać te kończyny i ogon.
Zabieg ma na celu usunięcie przyczyny przeczulicy. Ma zapobiec wtórnym infekcjom - w tym infekcji kości, gdyż w ogonie Hopi wygryzła sobie końcówkę i odsłoniła kość.

Poglądowe zdjęcia pozycji w jakiej porusza się Hopi są autorstwa Kristinbb, które zrobiła będąc u mnie.


(...)
Hopi to kot szczególny, wyjątkowy - przede wszystkim przez swój charakter...