Strona 1 z 3

Napisane:
Śro mar 18, 2009 16:33
przez Mruczeńka1981
błagam o pomoc

Napisane:
Śro mar 18, 2009 17:38
przez Kosmyczek Kamyczek
Myslę,że nie można czekac z tym, może ugadac się z panem doktorem,żeby wpłata była w późniejszym terminie, co?

Napisane:
Śro mar 18, 2009 17:41
przez Mruczeńka1981
i tak idziemy w przyszłym tygodniu z przyczyn niezależnych.Z tym doktorem się raczej nie da ugadać...

Napisane:
Śro mar 18, 2009 17:54
przez Kosmyczek Kamyczek
Hm..to dziwne, bo znam go dobrze i wiem, że jesli koty są schroniskowe i potrzebują pilnej pomocy, to można zapłacić w ratach.Ale moze coś sie zmieniło...warto spróbować.
Wiem,ż eon jest specem od okulistycznych spraw. Ale też wiem,że weterynarze zajmują sie ez takimi sprawami. MOże warto skonsultować np z dr. Tosiem. On napewno zrobi wsyztko co bedzie mógł.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 17:57
przez Mruczeńka1981
Skoro tak mówisz,to na pewno spróbujemy:)Ale i tak trzeba będzie zapłacić więc dalej prosimy.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 19:03
przez Kicia_
Byłam już u dr. Kiełbowicza z podobnym przypadkiem i nie był skłonny do rozkładania zapłaty na raty wiedząc, że kot jest wzięty ze schroniska. Poza tym słyszałam wiele opinii, że upust lub zwlekanie z zapłatą ma wpływ na jakość badania (np. nie chciał zrobić badania dna oka), więc nie ma co liczyc na zniżki. A większość lekarzy weterynarii bez specjalizacji z okulistyki i specjalistycznego sprzętu do oceny stanu oka, nie podejmie się leczenia takiego przypadku.
Dlatego pomóżmy lepiej sfinansować normalną wizytę u najlepszego specjalisty na Dolnym Śląsku naszej schroniskowej Babuni, jej stan jest dla nas najważniejszy.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 19:25
przez mukki
no to - 30 zł

Napisane:
Śro mar 18, 2009 19:26
przez Mruczeńka1981
mukki pisze:no to - 30 zł


Napisane:
Śro mar 18, 2009 20:43
przez Medira
Byłam u Kiełbowicza kilka razy z bezdomniaczkami, za samo obejrzenie nie płaciłam nic. Za jakies kropelki tak. Dopiero po diagonzie ustalało sie cene ewentualnego zabiegu.
Nawet jeśli by Was skasował za wizytę to kosztuje 40-50 zł.
Ja zawsze na wstępie mówiłam ,ze jestem z Fundacji i to bezdomny kotek.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 20:47
przez Kicia_
Mruczeńko, dodaj, proszę, do tego bazarku jeszcze jedną książkę. Cena wywoławcza 30 zł. Książka jest nowa, z autografem autorki.


Napisane:
Śro mar 18, 2009 20:54
przez Kicia_
Medira pisze:Byłam u Kiełbowicza kilka razy z bezdomniaczkami, za samo obejrzenie nie płaciłam nic. Za jakies kropelki tak. Dopiero po diagonzie ustalało sie cene ewentualnego zabiegu.
Nawet jeśli by Was skasował za wizytę to kosztuje 40-50 zł.
Ja zawsze na wstępie mówiłam ,ze jestem z Fundacji i to bezdomny kotek.
Czy w ramach takiej wizyty za 50 zł robił kotu jakieś specjalistyczne badania przy użyciu swojego sprzętu? Miałaś podobny przypadek z wylewami krwi do oka? Podziel się jaką diagnozę stawiał dr. Kiełbowicz w takich przypadkach.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 21:03
przez Mruczeńka1981
Dziękuję za kolejną książkę na bazarek!!Pani doktor z Parafialnej wyceniła wizytę i badania na 200 zł.Tyle wg niej musimy mieć.Jeśli pieniążki zostaną,to na pewno wykorzystamy je na leczenie innych schronowców.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 21:07
przez Medira
Nie wiem ,jak wyglada badanie dna oka. Wygladalo to tak, ze zapuszczał mu cos do oka i zaglądal tam, świecąc.
Diagnozy były rózna np u kotka Alessandry , powiedział ze narasta mu błona, można ją ściagnąć ale ona będzie caly czas narastać.
Z innym kotem w złym stanie prosił o wykonanie testów na białaczke bo miał typowe objawy bialaczkowe, fipowe. Kot odszedł najprawdopodobniej na fip.
Ceny zabiegów operacyjnych u niego są bardzo wysokie, nawet do 1000zł za jedno oko. Zalezy co pewnie. Ale tez obniżał ceny.
Najważniejsze abyście pokazały koteczke bo to wygląa nieciekawie. Z tymże na początek poszłabym do dobrego weta np własnie do dr Tosia. Bo to co się dzieje z oczami to może być wynik innej choroby. Tu mi wygląda na coś głębszego niż tylko choroba oczu. Nie znam historii tej kotki, czy na coś ją leczyłyście (morfologia,testy), domyślam się że jest starsza.

Napisane:
Śro mar 18, 2009 21:40
przez Kicia_
Kotka została niedawno zabrana ze schroniska, bo zupełnie sobie tam nie radziła. Ma ok. 10 lat, nowi opiekunowie robili jej morfologię i wyszla dobrze. Koteczka ma nieco zawyżone parametry nerkowe, ale jak na taki wiek, wyniki są zadowalające. Babunia Pfyczek była oczywiście z tym wylewem u normalnego weta, który skierował ją do dr. Kiełbowicza na specjalistyczne badanie.
Miałyśmy podobny przypadek, dr. Garncarz kazał zrobić szczegółowe badania i USG serca. Badania nic nie wykazały, a wylewy pojawiały się co jakiś czas. Kotka żyje sobie spokojnie dalej, a lekarze są bezradni.