lesia znam i chętnie pomogę, iza mnie nawet prosiła jak brałam od niej 4 tymczaski, żeby zabrać i jego- bo miałam chętnych na kotki szaraczki. mam wyrzuty sumienia, bo powiedziałam izabeli: ale on ma mocherowe futro, nie lśniące, wąsy pourywane i wielki brzuch.........nikt z tych moich chętnych go nie będzie chciał.........

ale to prawda, bo lesia nie ma co wpychać ludziom na siłę- on znajdzie domek u któregos z forumowiczy, dla których ani kot bez nogi czy oka nie wydaje się brzydki........lesław ma swój urok i powiem szczerze, mnie nie przeraża jego wzdety brzuch i mały wzrost- jedno jest straszne: jeżeli miałby żyć tylko chwilkę- zabrał by i do mogiły moje serce..........

chyba bym nie przeżyła śmierci kolejnego kota. po małym binku nie mogę się otrząsnąć do tej pory. a o rumka drżę jak osika, jak tylko kichne to do weta już lecę.
kochany kotku skacz po domek!!!!!!!!
bamila a ty nie pisz takich wierszy i historii łzawych o tym kocie, bo ja już mam niemalże ekran we łzach cały

..............chociaż pisz, pisz- to ldziska będą hojniejsi
