DLACZEGO KOT MRUCZY
Cytuję Never ze str.3:
"
Never pisze:Osset wysłala mi książkę, niestety nie chce odebrać ode mnie tymczasa(nie wspominając o moich rezydentkach)
Ksiązka jest super, przeczytałam od ręki 2 razy!
Ale potrzebujemy pieniędzy na kosztowne badanie dla Filemonka, dlatego mam nadzieję, że dzięki tej książce uda się zebrać chociaż trochę z potrzebnych środków - dlatego chciałabym ponownie przeznaczyć ją na licytację!
Jeśli ktoś chce się dowiedzieć, czemu naprawdę kot zakopuje urobek w kuwecie (nie dlatego, ze jest czyściochem jak się okazuje), jaka była kiedyś w Walii kara za zabicie kota, co Angole zrobili z wywiezionymi z Egiptu mumiami kotów, dlaczego kot mruczy, nawet jeśli jest bardzo chory i źle się czuje, jaka jest mało znana wrodzona umiejętność kota, czy koty mogą wychowywac się razem z gryzoniami i ich nie zabijac i wiele, wiele innych rzeczy to może zechce owalczyć o książeczkę?
Proponuję zacząć od 10 zł![]()
Ksiązkę wyślę ja, osset poda nr konta!
OK osset?
Stan -jak nowa, bardzo ładne ilustracje i ciekawe odpowiedzi na 55 pytań na 136 stronach.
Fragment rozdziału: "Dlaczego właściciele kotów są zdrowsi?":
"Stosunki kot-człowiek oparte sa na jasnych i uczciwych zasadach, bez fałszu, dwuznaczności i niedomówień jakie cechują stosunki międzyludzkie.
Dlatego obcowanie z kotem może stanowić lekarstwo dla duszy , nieraz okaleczonej i zbolałej z powodu krzywd doznanych od ludzi. Wielu z nas nabralo trwalych kompleksów i urazów, straciło zaufanie do bliźnich.
Przyjaźń z kotem pomaga odzyskać równowagę psychiczną, wyzbyc sie podejrzliwości i znów zaufać ludziom."[/color]
Cena wywoławcza 10PLN
Koniec aukcji poniedziałek 13 października , godz.23
Koszty wysyłki pokrywa nabywca
Wątek Filemonka:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=77958&highlight=
Przypomnam Dudusia i jego historię:

Wrocławianin Duduś zgubil sie komuś i został znaleziony przeze mnie 7 kwietnia- w niedzielny poranek próbował wchodzić ludziom do mieszkań w zamykanym bloku i został wywalony na trawnik koło okienka wolnożyjącej kotki, mimo, że czepiał się ich pazurami i przysysał sie do nich, aby tylko zostać z nimi, w domu... Nie udało się odnaleźć jego domu. Chyba za blisko szukaliśmy...Duduś nie jadł, , następnie dostał wstrząsu po lekach i ledwo udalo sie go odratować.
Badania krwi wykazaly, ze miał chora watrobe (pewnie dlatego, że długo nie jadł-być może był kotem wychodzącym i długo sie włóczył, zanim jakoś się wdarł do tego dobrze strzeżonego bloku).
Po serii kroplówek , zastrzykach Hepasilu, tabletkach Hepargenu i diecie wterynaryjnej parametry watrobowe ma w normie i jest w świetnej formie.
Przebywał w domu tymczasowym w Wałbrzychu z innym kotem, z kórym się w zasadzie dobrze zgadzali. Jednak Duduś im zdrowszy tym bardziej był zaczepny i stateczny Misio przyłożył mu w końcu pazurem w oko. Duduś był miesiąc temu u okulisty na polecenie internisty leczącego jego oczko najpierw bez skutku Gentamycyna. Okulista(50PLN) przepisał leki leki(doustnie Encorton, Rulid, maść neomycynową,krople Floxal i Biodacynę. Nie mielismy środków na kontrolną wizyte po 3 dniach, ale oczko ładnie zdrowiało. Było OK, ale 2 dni po zakończonej kuracji znowu sie pogorszyło. Byliśmy znowu u okulisty
(50zł), który nas skrzyczał,dostaliśmy nowe krople(Tobrex i Okacynę) i znowu maść-w sumie ok 70zł. 18 sierpnia do kontroli(50zl).
Ale obeszło się bez operacji chyba.