Kuchenna kocio-ściereczka, na badania guzków Julki
Julka to 3 letnia kocica, która na forum zadebiutowała w tym wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53 ... sc&start=0
Wtedy współpraca z opiekunką nie wypaliła, jednak przed świętami pani Basia wylądowała w szpitalu, a ja "odziedziczyłam" jej koty. Wszystkie koty zostały zaszczepione i odrobaczone, 4 już po kastracji, dodatkowo leczenie Pysiaczka-mutanta, które pochłonęło kilkaset złotych - i to wystarczyło, by znów narobić sobie długów
 
W środę kastrujemy Julkę. Kocica ma podejrzane guzki, które są coraz większe i jest ich coraz więcej
 Planujemy wyciąć próbkę i wysłać do Puław. Badanie i sterylizacja to w sumie 140 zł. O kosztach ewentualnego późniejszego leczenia staram się na razie nie myśleć  
 
Na częściowe pokrycie tych kosztów: kuchenna ściereczka z nadrukiem słodkich kotów i szlaczkiem z rybek
 Wymiary: 47 cm x 70 cm, surowiec: mieszanka lnu i bawełny, niezłej jakości. Można prać w 40 stopniach, nie mnie się przesadnie. Start od 5 złotych. Będę prosiła również o pokrycie kosztów przesyłki. Licytacja tydzień od pierwszej oferty. Zapraszam 
 
Uwaga! w listopadzie 2007 roku miałyśmy panleukopenię. Chore koty były u babci, ja tam nie mieszkam, ale woziłam do weta itp. Ściereczka również nie miała z chorowitkami bezpośredniego kontaktu, ALE: proszę o udział w aukcji tylko osoby z ZASZCZEPIONYMI kotami!!! Mogę przepłukać w aldevirze...
			http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53 ... sc&start=0
Wtedy współpraca z opiekunką nie wypaliła, jednak przed świętami pani Basia wylądowała w szpitalu, a ja "odziedziczyłam" jej koty. Wszystkie koty zostały zaszczepione i odrobaczone, 4 już po kastracji, dodatkowo leczenie Pysiaczka-mutanta, które pochłonęło kilkaset złotych - i to wystarczyło, by znów narobić sobie długów
W środę kastrujemy Julkę. Kocica ma podejrzane guzki, które są coraz większe i jest ich coraz więcej
Na częściowe pokrycie tych kosztów: kuchenna ściereczka z nadrukiem słodkich kotów i szlaczkiem z rybek
 
Uwaga! w listopadzie 2007 roku miałyśmy panleukopenię. Chore koty były u babci, ja tam nie mieszkam, ale woziłam do weta itp. Ściereczka również nie miała z chorowitkami bezpośredniego kontaktu, ALE: proszę o udział w aukcji tylko osoby z ZASZCZEPIONYMI kotami!!! Mogę przepłukać w aldevirze...