Strona 78 z 82

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Pt lut 21, 2014 20:22
przez Malk
Femka pisze:skoro już wiadomo, że jest problem, a renatab straciła tylko dostęp do netu, to nie może po prostu skontaktować się telefonicznie z osobami poszkodowanymi i sprawy załatwić? Przecież gdzieś, jakoś może wpaść na chwilę na miau i odezwać się do tych osób?


może nie ma do nich telefonu? Jak kupuję coś na bazarku z wysyłką, rzadko kiedy podaję telefon, bo niepotrzebny :wink:
do Renaty miałam, bo odbierałam osobiście, a raczej Renata mi podrzuciła do pracy. O, taki to człowiek :D

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Pt lut 21, 2014 20:36
przez Femka
no ale teraz renatab już wie, że jest problem i raczej wypadałoby skontaktować się z "ofiarami".

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Śro mar 05, 2014 17:59
przez Rodzice Maciusia :)
jaka wymówka jest tym razem? Ktoś tam miał zadzwonić do Renaty, i dalej mijają 2 tygodnie, to już zaraz będą 3 mce, więc poczta reklamacji nie uwzględni. To jest poważne?

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 12:42
przez Ewa L.
A ja chciałabym przestrzec przed forumowiczką Kuśka.
Dawno, dawno temu a dokładnie w sierpniu ubiegłego roku zorganizowała bazarki aby zebrać fundusze na operację swojej suni Koli.Na jednym z bazarków wylicytowałam bluzę a na drugim breloczki do kluczy. Przelewy poszły a ja do tej pory czekam na zakupione fanty. 13 września Kuśka poinformowała że wysłała 5 paczek a 2 w dziwnych okolicznościach nie zostały wysłane.
Dzwoniłam do niej i rozmawiałam z nią. Przepraszała mgliście się tłumaczyła ale obiecała nadrobić i powysyłać zaległe paczki. Na 13 września paczek nie dostałam ja, Mo - ty - lek i panikota.
Ostatni raz logowała się 13 grudnia aby poinformować że Kola odeszła.
Na FB bywa czyli brak netu odpada. Czekanie na przesyłkę 7 mieś. to już lekka przesada.

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Pon mar 10, 2014 21:44
przez scarabae
Jakiś czas nie zaglądałam i myślałam, że jak już to zrobię, to będzie coś wiadomo.
Chociażby jakieś info, że została sprawa zgłoszona poczcie albo jakaś próba kontaktu przez Renatę a nie osoby postronne, albo próba przesłania świstków, że w ogóle te paczki wyszły.
Nie fajnie się to wszystko jednak rozwija. Bo rozumiem brak neta, ale jednak czuję się po prostu zwyczajnie olana. :?

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Wto kwi 01, 2014 19:06
przez Never
Broszka pisze:Odniosłam się głównie do tego:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Znam powody i uważam ,ze za wcześnie sie tak ocenia jej postepowanie
Powody podawane dotąd przez Never są na poziomie przedszkola: brak dostępu do netu bo koty przegryzły kabel :|
Ile może trwać wymiana kabelka? A jeśli wymiana kabla jest niemożliwa - czy Never mieszka na pustyni lub na bezludnej wyspie? Nie może skorzystać z netu u kogoś lub w kafejce? Nie może poprosić kogoś o wytłumaczenie jej zniknięcia z forum? Nie może przekazać fantów i poprosić o rozliczenie bazarków? Możliwości jest pierdylion ale ona najwyraźniej woli olać sprawę :|
W moim przypadku minęło półtora miesiąca... Skoro twierdzisz że za wcześnie oceniam jej postępowanie, może odpowiesz mi więc na pytanie:
Broszka pisze:Ile Twoim zdaniem powinnam czekać na jakikolwiek kontakt z jej strony?


Witam, weszłam na forum po długiej nieobecności i chciałabym wrócić do sprawy bazarków, które zakładałam w 2012 roku. Wszystkie osoby, które wpłaciły pieniądze otrzymały wylicytowane fanty - niestety nie wszyscy o tym poinformowali na forum. Nie było osoby, która dokonała wpłaty i nie dostała rzeczy, za które zapłaciła. Rzeczywiście, w kilku przypadkach wysyłka trwała grubo ponad miesiąc, za co przepraszam. Bazarków było bardzo dużo, dużo też było kotów, które zostały wyciągnięte ze schroniska, praktycznie wszystkie chorowały - tylko 2 mioty nie miały panleukopenii. Trzeba to było ogarnąć, kupić karmę itp. W październiku właściwie z dnia na dzień podjęłam pracę poza Warszawą - niestety praktyka była zupełnie inna, niż teoria, (czyli to co mi przedstawiono w trakcie rozmowy nt warunków zatrudnienia). Dojazd do/z pracy to 1,5-2 godz., w samej pracy zamiast 8 godzin byłam często 10 albo więcej. Naprawdę mozna być bardzo zmęczonym. Przegryziony kabel musiał czekać, aż udało mi się znaleźć wolną chwilę w sobotę i dotrzeć przed godz. 14 do sklepu komputerowego. Zaraz potem (nie pamiętam - dzień-dwa później) siadły zawiasy -koty wskoczyły na otwartego laptopa. W sklepie szukali ich dla mnie ponad miesiąc (nowe byłyby za drogie, szukaliśmy używanych do starej Toshiby). Potem cięzko zachorowały tymczasy - jeden walczył o życie. NIe, nie mieszkam na pustyni, ale praktycznie przez cały dzień przybywałam w miejscu gdzie nie mozna było załatwić tak 'prostej sprawy' jak naprawa sprzętu. Dodatkowo, nie wszyscy ułatwiali mi zadanie - na niektóre wpłaty naprawdę bardzo długo czekałam, kiedy trzeba prosić kilka osób i dopytywać sie o wpłaty. Oczywiście, teoretycznie można było o 20 wieczorem zamiast jechać do domu szukac kafejki, ale ja nie miałam siły. W pracy na miau wchodzić nie mogłam. Tak czy inaczej, opóźnienia powstały z mojej winy i wszystkie osoby które długo czekały chciałam bardzo przeprosić. Jeśli ktoś z osób ktore kupowały rzeczy potrzebuje informacji nt wydatków (skany z lecznicy itp) proszę o info na pw - po 5 kwietnia będe miała stały dostep do netu. Generalnie środki z bazarków i z wpłat na fb starczyły na pokrycie tylko części wydatków - resztę zapłaciłam ja z własnych pieniedzy, moi znajomi, ktorzy zrobili zbiórkę i zawieźli pieniądze do lecznicy i organizacja (spoza miau), która też wspomogła koty. Rachunki za bieżące leczenie tymczasów, które były u mnie, zapłaciłam z własnych pieniedzy. Rzeczy, które nie zostały sprzedane przekazałam osobie, ktora będzie w stanie zająć się prowadzeniem bazarku - SaraK. Bazarek powinien się niebawem pojawić. Ja obecnie jestem w trakcie rehabilitacji (pamiątka po wpomnianej wyzej pracy), dlatego jeśli ktokolwiek chce sie ze mna skontaktowac prosze o pw - na watkach forumowych mnie nie będzie.

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Pt kwi 11, 2014 14:01
przez Broszka
Never, zacytowałaś moją wypowiedź a chyba zapomniałaś że wpisałam Ciebie tutaj bo wylicytowałaś na moich bazarkach na dość sporą kwotę i przez półtora miesiąca unikałaś kontaktu, nie raczyłaś sfinalizować bazarku a nawet potem sensownie wytłumaczyć dlaczego.
Dla mnie jesteś i pozostaniesz osobą niewiarygodną a jeśli wróciłaś na forum tylko po to żeby zbierać kasę na bazarkach to mam nadzieję że osoby kupujące zajrzą najpierw w wątek z komentarzami lub tutaj i doczytają.

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Pt wrz 12, 2014 22:28
przez Mo-ty-lek
Ewa L. pisze:A ja chciałabym przestrzec przed forumowiczką Kuśka.
Dawno, dawno temu a dokładnie w sierpniu ubiegłego roku zorganizowała bazarki aby zebrać fundusze na operację swojej suni Koli.Na jednym z bazarków wylicytowałam bluzę a na drugim breloczki do kluczy. Przelewy poszły a ja do tej pory czekam na zakupione fanty. 13 września Kuśka poinformowała że wysłała 5 paczek a 2 w dziwnych okolicznościach nie zostały wysłane.
Dzwoniłam do niej i rozmawiałam z nią. Przepraszała mgliście się tłumaczyła ale obiecała nadrobić i powysyłać zaległe paczki. Na 13 września paczek nie dostałam ja, Mo - ty - lek i panikota.
Ostatni raz logowała się 13 grudnia aby poinformować że Kola odeszła.
Na FB bywa czyli brak netu odpada. Czekanie na przesyłkę 7 mieś. to już lekka przesada.


kurcze juz o tym prawie zapomniałam...
rok mija :roll:

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Sob wrz 13, 2014 9:45
przez rejcz
Ewa L. pisze:Na FB bywa czyli brak netu odpada.


tak się trochę wtrącę
skoro bywa na FB, to może tam się do niej odezwać? ktoś próbował? nie wiem jak to tutaj działa, ale na innej stronie, gdzie kupuję czasem, jeśli dziewczyna się nie odzywa, szuka się jej na fejsie, zwykle to pomaga, jeśli nie - piszemy do znajomych, a wiadomo, nikt raczej nie chce wstydu przed znajomymi, więc paczki zwykle dochodzą. Może trochę chamska metoda, ale chamskie jest też takie olewanie.

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Sob wrz 13, 2014 10:35
przez Mo-ty-lek
Pisałam maile, brak odpowiedzi

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Sob wrz 13, 2014 10:47
przez Ewa L.
rejcz pisze:
Ewa L. pisze:Na FB bywa czyli brak netu odpada.


tak się trochę wtrącę
skoro bywa na FB, to może tam się do niej odezwać? ktoś próbował? nie wiem jak to tutaj działa, ale na innej stronie, gdzie kupuję czasem, jeśli dziewczyna się nie odzywa, szuka się jej na fejsie, zwykle to pomaga, jeśli nie - piszemy do znajomych, a wiadomo, nikt raczej nie chce wstydu przed znajomymi, więc paczki zwykle dochodzą. Może trochę chamska metoda, ale chamskie jest też takie olewanie.

A owszem , owszem na FB też do niej pisałam i nawet obiecała że jak otrzyma zwrot podatku to wywiąże się ze zobowiązań na miau. Przypominałam kolejny raz i tez odpisała że pamięta i że już, już.

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Sob wrz 13, 2014 10:53
przez Mo-ty-lek
szybkie śledztwo i również namierzyłem ten profil na fb https://www.facebook.com/kasia.maslanka.98?fref=photo
wysłałam wiadomość, ale poszła do folderu "inne" więc marne szanse na odpowiedź

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Sob wrz 13, 2014 10:57
przez Ewa L.
Napisałam u niej w komentarzach pod zdjęciem jej córki.

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Sob wrz 13, 2014 12:43
przez rejcz
Mo-ty-lek pisze:szybkie śledztwo i również namierzyłem ten profil na fb https://www.facebook.com/kasia.maslanka.98?fref=photo
wysłałam wiadomość, ale poszła do folderu "inne" więc marne szanse na odpowiedź


dlatego ja najpierw dodaję do znajomych ;)

Re: Przykra sprawa...

PostNapisane: Wto paź 07, 2014 8:21
przez justyslopez
Ja z kolei chciałabym ostrzec przed Andzelika i Mariusz. Organizowali bazarek na rzecz swojego kota, który miał wypadek. Wątek tutaj: viewtopic.php?f=1&t=162122&start=240. Książki kupiłam u nich pod koniec czerwca, przelew poszedł od razu, do tej pory ich nie dostałam... Pisałam wiadomości, przepraszali, mówili, że znajoma miała wysłać paczkę i że nie wiedzieli, że tego nie zrobiła i że już teraz sami to zrobią. Od tego czasu minęły 3 miesiące, kontaktu z nimi nie ma, na forum ich nie widać, wątek olali...