Renatab była zdziwiona i zaniepokojona, że fanty nie dotarły.
Przez brak netu NIE WIEDZIAŁA, że coś nie dotarło. Najwyraźniej nie utrzymuje stałego kontaktu z forumowiczami, żeby jakiekolwiek sygnały do niej dotarły wcześniej.
Wierzę w uczciwość i dobrą wolę Renatyb.Nie, nie każdy dziś ma net, raptem ciut ponad połowa Polaków. Nie wiem, jak inni, ale jak ja idę do kogoś z wizytą, to nie zaczynam jej od odpalenia cudzego kompa, żeby sprawdzić forum
I zapewniam, że są ludzie tak zarobieni, że marzą o wyspaniu się, a nie o kafejce netowej.
Był bazarek, była wysyłka; nie było podstaw do przypuszczenia, że coś się z przesyłkami stało, to nie sprawdzała i nie prosiła o potwierdzenie - bo też nikt nie ma takiego obowiązku.
Proszę też o niestrzelanie do posłańca! Zadzwoniłam do Renaty, mimo że
nie jestem zaangażowana w sprawę, bo wierzę w Jej uczciwość.
Teraz też proszę - powstrzymajcie pretensje i poczekajcie na wyjaśnienie, bo po pierwszy taki problem i nie wynikał ze złej woli forumowiczki. Świadczą też o tym pozytywne wpisy innych osób.
Poczta Polska w 2007 roku "zgubiła" 200 tys. przesyłek. Polecam lekturę:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 54343.htmlhttp://wyborcza.biz/biznes/1,101562,555 ... czcie.htmlJeszcze trochę cierpliwości. Wiem, że w Polsce jest zastraszająco niskie zaufanie społeczne i też się nacięłam parę razy (vide mój podpis), ale obowiązuje domniemanie niewinności. Wierzę, że sprawa zostanie wyjaśniona i rozwiązana polubownie.