Zdrowa, odkarmiona, wysterylizowna wiodła żywot o jakim niewiele piwnicznych kotów moze pomarzyc...
Przedwczoraj ktos posypał podsikane miejsca gdzie kotka przysiada w piwnicy chlorem. na gęsto.
Nie wiedziałam o tym gdy zobaczyłam buraske dzis rano...krew na pyszczku, chwiejny chód, zataczanie ciała...
Poszłam za nia do piwnicy i widziałam jak wchodzi do swojej komórki piwnicznej na samym końcu korytarza...
Włascicieli komórki nie było, spotkałam ich dopiero ok. 19-tej...
Szybko klucz, latarka i weszłam do maleńkiej, ciemnej komórki pod chodami gdzie sufit jest skosny i trzeba isc niemal na czworaka.
Koteczka lezała na samym końcu, za wielką skrzynią.
Wyciagnięcie jej to był jeden koszmar, kot wyrywał sie ostatkiem sił, pajęczyny właziły mi do oczu i nosa, nogi grzęzły z smieciach...
Gdy ja wyjełam widac było, ze umiera i bardzo cierpi. Pojechałam do weta. Zajęty. Pojechalam do kliniki Akademii Rolniczej. Pan doktor ochoczo zgodził sie na eutanazje kotki i zazyczył sobie....30zł...

Bałam sie, ze odmówi uspienia kici jesli powiem ze za drogo. Ona strasznie cierpiała....
Dlatego wystawiam na aukcje kotka-skarbonkę.
Kotek jest , jak widac, delirycznie zielony i ma cwaniacka minę.
Jest bardzo dekoracyjny i nie ma w nim nic z tandety.
Aukcja trwa do piatku, 23-go czerwca do godz. 22.00
Cena wywoławcza: 5,00zł.

