Poszłam ja obejrzeć. Koteczka koczowala pod blokiem na Kabatach. Była w fatalnym stanie. prawie się nie ruszała, miała koci katar, ciężko oddychała. Nie przeżyłaby kolejnego miesiąca w takich warunkach.
Z ogromną pomocą Asiunip i Ivette udalo nam się złapać kicię. Nie obyło się bez strat w ludziach ale najważniejsze, że małą udalo się wpakować do transportera.
Ariel dala jej dom tymczasowy. U weta okazalo się, że oprócz
kociego kataru, mamy śliczny korek ze świerzbu w uszach i bóg wie co jeszcze na futrze.
Początki u Ariel też nie były łatwe, kicia siedziała wciśnięta w róg transportera, odmawiała jedzenia i picia, robiła pod siebie. Ariel nie dała za wygraną. Jeździła z kicią do weta, czyściła uszy...
Teraz z Mają jest lepiej. Wykłada się do głaskania, mruczy...
Teraz Maja musi być wykastrowana... niestety ostatni termin kastracji przepadl ze wzgledu na nawrot katarku...

Słoniki kupiłam kiedyś oddzielnie chyba w Pradze

sa cale, nieuszkodzone... wygladaja mnie wiecej tak:
razem
stojący przód
stojący bok
stojący drugi bok
stojący tył
siedzący przód
siedzący bok
siedzący przód 2
siedzący tył
sloniki maja okolo 10 moze 12 cm wzrosty (nie moge teraz zmierzyc)
i sa ewidentna para


Sloniki jak wiadomo przynosza szczescie... Sloniki bardzo chetnie zaopiekuja sie jakims potrzebujacym kotem, na przyklad wlasnie Maja...
KOMU SLONIKI NA SZCZESCIE??
cena wywolawcza - 5 zl +6,60 zl koszty przesylki (w warszawie zapraszam do siebie na mizianko i odbior ale dopiero po sesji czyli w lipcu..)
czas trwania...
