Kilka dni temu nasz kot Maciek połknął igłę z nitką, którą dorwał na regale. Ze względu na to, że niedawno się przeprowadziliśmy, nie mieliśmy tutaj znajomego weterynarza, więc w tej całej panice znaleźliśmy przychodnie weterynaryjną, która szybko zrobiła RTG po czym wykonała operację. Koszty nas przeraziły i nie ukrywam, że trochę przerosły...

830zl za samą operację że zdjęciem rentgenowskim i kolejne 80 za dwie wizyty kontrolne... Maciek powoli dochodzi do siebie, ale szukamy pomocy na rożnych zrzutkach jednak chyba jeśli o takie niewielkie kwoty pomocy a nie miliony to wtedy nie jest tak łatwo zebrać środki czy jakaś dobra dusza pomogłaby nam wypromować te akcje pomocy? Będziemy bardzo wdzięczni.

Pisaliśmy nawet do Joanny Krupy i Rozenkowej, które się niby ogłaszają za takie filantropki, ale nawet nie odpisały link do akcji:
https://www.dobrazbiorka.pl/dl572a2okcMoże macie jakieś pomysły jak jeszcze można szukać pomocy?? Pozdrawiamy