Niesamowite, ze jeszcze ktoś kultywuje taką niedzisiejszość, ale skoro proboszcz wiekowy to w zasadzie nie dziwię mu się, ze próbuje ocalić od zapomnienia starą szkołę kaligraficznego pisma.... chociaż zapach atramentu ma swój urok. W LO próbowałam pisać wiecznym piórem, ale nie nadążałam z notatkami, na studiach też liczyła się szybkość; zrezygnowałam z żalem. Wyobrażam sobie te pisma kancelistów sądowych - rozkosz dla oka, pomijając zapewne treść
Dzięki Ewo za miły off- top