Witam wszystkich w Ciuchlandzie Wasylisy. Dochody z moich aktualnych bazarków przeznaczone są dla Fundacji Zwierzętom Pomocne - Pomorskie. Około 10 dni temu na ich FB pojawił się dramatyczny apel, który tu przeklejam:
"PILNIE POTRZEBNA POMOC
Wczoraj wieczorem usiedliśmy sobie razem i razem popłakaliśmy.
Patryk to twardy facet, a płakał razem ze mną.
Ryczeliśmy jak dzieci, bo wiemy, że to już chyba koniec.
Zobowiązania nas zjadają, wierzyciele pukają do drzwi.
Nie płakaliśmy nad sobą. Płakaliśmy nad zwierzętami.
Obecnie nie przyjmujemy nowych podopiecznych choć codziennie zgłaszane są chore kocięta i kotki w wysokiej ciąży. Wstrzymaliśmy też sterylizacje, co oznacza, że koty będą się mnożyć i chorować.
W tej chwili pod opieką mamy 47 kotów, 8 psów, 4 króle, 2 konie, gryzoni nie liczę.
Każde z tych zwierząt jest uratowane, przeszło piekło, u nas mają ostoję. Jeszcze mają.
Jeśli fundacja upadnie nie będziemy w stanie zająć się samodzielnie ponad 60 zwierzętami.
Z resztą teraz już nie dajemy rady.
Nie stać nas na nic. Dobrze, że powietrze jest za darmo.
Kiedy otwierałam fundację wierzyłam, że mogę zmienić świat. było we mnie tyle zapału, tyle chciałam zrobić. I zrobiłam. Wiem, że mogłabym zrobić więcej, ale tego zapału we mnie już nie ma. W Patryku też.
Zostaliśmy z długami i 60 zwierzętami, z pomocą od nielicznych, bo łatwiej jest pomyśleć, że inni pomogą. To jest dla nas kara za dobre serca.
Wiecie co? Nie opłaca się być dobrym, bo za nasze dobre serca długi będziemy spłacać do końca życia.
Nie wiem już jak prosić, co robić. Mam wrażenie, że większość osób lubi naszą stronę bo są tu ładne zdjęcia kotków. Nie będzie takich zdjęć bo istnienie fundacji, a co za tym idzie istnienie tych zwierząt wisi na włosku.
Pomóżcie nam. W chwili obecnej nasze zobowiązania sięgają kilkunastu tysięcy złotych. To przykre, bo wystarczyłoby, żeby każdy podarował złotówkę...
Chcielibyśmy dalej pomagać, ale najbardziej chcielibyśmy móc utrzymać zwierzęta które już się u as znalazły...
Działamy szeroko, sterylizujemy koty, opiekujemy się kotami nieadopcyjnymi czyli chorymi przewlekle i paliatywnymi, prowadzimy psie hospicjum, ocaliliśmy konie i króliki...
Dorzućcie grosza. Proszę."
Sprzedaję na powyższy cel wykonaną przez siebie pikowaną torebkę. Jest lekka, miękka i przyjemna w dotyku. Można ją prać w pralce (w 30 st.). Cena 20zł + koszt przesyłki według cennika Poczty Polskiej (torebka zmieści się po złożeniu w kopercie C4).
http://wstaw.org/m/2017/05/28/20170528_151911_jpg_300x300_q85.jpg
http://wstaw.org/m/2017/05/28/20170528_152034_jpg_300x300_q85.jpg
http://wstaw.org/m/2017/05/28/20170528_152007_jpg_300x300_q85.jpg
http://wstaw.org/m/2017/05/28/20170528_152113_jpg_300x300_q85.jpg
Zapraszam!