szczeniory mnie wykańczają psychicznie, fizycznie i jak tylko można inaczej
nie planowałam ich, nie szukałam, nie czekałam z utęsknieniem
stało się, wlazłam (w zasadzie wleźliśmy z mężem) do tego lasu i ...... są (teraz mam objawy paranoi przez wejściem w większy drzewostan

jest, jak jest (co nie znaczy, że nie modlimy się o domy dla darmozjadów, i dziękujemy losowi, że nie chorują)

Jasio
jak niektórzy wiedzą i pamiętają, dziki dzik złapany w stanie krytycznym
leczony i prawie wyleczony - miał okres zdrowia i wtedy nawet prawie "dostał dom" od forumowiczki - pozdrawiam JoannęM

potem "się posypał" ...... i tak sobie leczymy się, cały czas i non stop
ostatnio, tzn. w okolicach października ub. roku, Jasio miał poważny kryzys zdrowotny
i tak, u Jasia cały czas "coś" szwankuje
a ja świruję bo ledwo ogarniam ten bałagan
ostatnio popaprało się tak, że Jasiek potrzebuje kolejnych badań (mam tego reklamówkę jak dotąd) i kolejnej konsultacji
odpadam
stąd bazar
rzeczy dostałam (za wyjątkiem gry i kurtki) bo moje są wielkości podrośniętego dzieciaka lub krasnoludka (jak kto woli)

resztę uzupełnię wieczorem/w nocy ; widać już teraz bo boję się, że zdjęcia pójdą się paść jak zostawię na pulpicie
ceny
- spodnie i spódnice po 15zł
- swetry po 10zł
- bluzki po 3 zł
- nowa kurtka wranglera dla osobnika męskiego, wzrost 176cm, 50zł (do dogadania)
jak coś, to dogadać się też można


































