-> Moje rezydentki: Zuzia i Maniusia. Zuzię wzięłam ze schroniska na początku roku, jako niadopcyjną. Raz już wróciła z adopcji jako dzika. Przez 20 minut starałam się z klatki schroniskowej zapakować ją do transporterka
Okazała się tylko mocno przestraszona. Teraz regularnie na mnie śpi i jest kochanym domowym pieszczochem. Maniusia jako dzika kotka bytująca w centrum Wrocławia została wyłapana na sterylizację. Łapałyśmy ją z Martką i zabrałyśmy wraz z 2 kociakami. Po odchowaniu kociąt i sterylizacji miała być wypuszczona. Jednak zanim jej kocię (tylko jedno przeżyło) podrosło, kotka trochę się oswoiła i niestety wyszła na jaw jej niepełnosprawność. Maniusia jedną tylną łapkę ma zupełnie niesprawną. Prawdopodobnie przecięte zostało w jakimś wypadku ścięgno achillesa, ponieważ ma więcej blizn w okolicy tylnych nóg. W związku z tym Maniusia zostaje u mnie na wsi, gdzie wychodzi kiedy chce, ale jest bezpieczniejsza niż w mieście.-> Psy: Fryderyk i Pimpuś. Mieszkając na wsi w bliskiej odległości lasu, często spotyka się z porzucanymi psami. Szczególnie w okresie wakacyjnym.. Pierwszy pojawił się Fryderyk - spory, zabiedzony, zupełnie nieułożony mieszaniec. Odkarmiony, odrobaczony, zaszczepiony, wyposażony w obróżkę przeciwpchielną i zwykłą, wykastrowany, żeby nie włóczył się po okolicy, zamieszkał w stajni obok mojego domu. Pozostaje na moim utrzymaniu. Drugi psiak, to charakterny maluch w typie szpica. Najchętniej cały dzień biega z kolegami ze stajni, a śpi w domu. Muszę jeszcze zabrać go na USG i wykastrować, gdyż jest jednostronnym wnętrem.
-> Konie: Madera i Molly. Dwa najbardziej wymagające finansowo zwierzaki. Wprawdzie pracuję w stajni i sama zbieram siano, więc bardzo ograniczyłam wydatki na utrzymanie, ale koszty weterynarza są przerażające. Niestety w tym roku obie równocześnie się rozchorowały, a każda choroba pochłonęła ok tys. zł
-> Koty u mamy. Agatek i Kitunia. Agat jest naszym rodowodowym persem. Kitunia to piękna, ale bardzo kapryśna kotka zabrana ze schroniska. Niestety nie przepada za tymczasami i staje się wtedy agresywna do ludzi.
-> Tymczasy u mnie: Chichi i Songoku. Kociaki znalezione koło Trzebnicy. Wesołe maluchy, które czekają na swój dom. EDIT. Kotka w 6 dobie u mnie rozchorowała się na paskudne calici. Od niej zaraził się brat
Codziennie jeździmy do weta i mam nadzieję, że z tego oba wyjdą.Zdjęcia w kolejności z opisu
Troszkę się ich nazbierało
więc koszty są spore. Muszę dodatkowo kupić w najbliższym czasie transporter i skonstruować budę dla Pimpka.Na sprzedaż wystawiam trzy firmowe czapraki z ogłoszeń na revolcie. Dla konio-kociarzy proponuję zniżkę 10zł na każdym czapraku. Przy zakupie dwóch lub trzech, przesyłka gratis.
Eskadron Cotton Martim Pony 75zł zamiast 85zł - http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/64027
Eskadron Impuls Rost Pony 50zł zamiast 60zł - http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/64029
Lamicell Jack Lami pony skokowy 75zł zamiast 85zł - http://ogloszenia.re-volta.pl/sprzet/szczegoly/64026
