Przecież kot na ulicy sobie poradzi, czy pers też?

Pod koniec lutego został znaleziony kotek, mały, puchaty kocurek. Siedział przycupnięty na przystanku autobusowym na Dojlidach i patrzył swoimi zielonymi ślipkami. Ludzie przechodzili, mijali go, aż wreszcie jedna pani zadzwoniła do Kotkowa i tak dzięki ludziom dobrej woli kotek trafił do DT u Kasi
Kasia obejrzała kocurka i przeraziła się. Kotek miał futro zbite w twarde kule. Część futerka, szczególnie na brzuszku i pod łapkami już wyłaziła, bo skóra była całkowicie odparzona. Kotek w tempie ekspresowym został zawieziony do lecznicy.

Odparzony brzuszek i wyłażące futerko:


Golenie trwało 2 godziny (!). Futro Kubusia było zbitym, twardym materacem o grubości ok. 2cm, pod którym skakały pchły, wielkie jak konie. Wyobraźcie sobie, że ten biedak nawet nie mógł się podrapać, bo pazury przez ten pancerz nie przechodziły. Tam, gdzie maszynka nie mogła podejść, to futerko było wycinane żyletką.
Taki sztywny pancerz miał biedak na gardle, przez co z trudem przełykał.

A to efekt 2-godzinnej pracy dr Renaty
, pancerz Kubusia leży na stole.

Kotek podczas zabiegu był bardzo spokojny. On chyba czuł, że ratuje mu się życie. Na wolności zaraz w te odparzenia wdałoby się jakieś zakażenie. W tym pancerzu z trudem się poruszał, a co dopiero złapać coś do jedzenia, Zbite futro na szyi bardzo uciskało przełyk, jednym słowem: MASAKRA
A tak wygląda Kubuś po zabiegach fryzjerskich:

Wydawało się, że teraz wystarczy, żeby dużo jadł, żeby te kosteczki pokryły się ciałkiem, a ciałko futerkiem. Ale nie było tak dobrze.
Kotek wieczorem zaczął wymiotować, miał bardzo silna biegunkę. Straszna diagnoza PP.
I tak już 3 tydzień walczymy o życie i zdrowie Kubusia. Codziennie jest wieziony do lecznicy. Problemy z przewodem pokarmowym opanowane. Dzielna Kasia
karmi Kubusia po odrobince strzykawką specjalistyczną wysokoodżywczą karmą, dostaje też elektrolity. Koopka jest już w postaci stałej. Ale kotek jest słaby, najchętniej zwinięty w kłębuszek śpi. Ponieważ był bardzo odwodniony, to dostawał płyny, a ponieważ mało się ruszał, to zrobiły się obrzęki tylnych łapek. I błędne koło się zamyka. Kasia co godzina masuje mu łapki, co kotu się bardzo nie podoba. Mimo pielęgnacji, smarowania, zasypywania słabo się goją odparzenia łapek, brzuszka i ogonka. Potrzebne są ciepłe myśli, bardzo dużo ciepłych myśli.
I tak całkiem przyziemnie, jakiś grosik też bardzo by się przydał.
Gdyby ktoś chciał nas wesprzeć finansowo, to proszę o przelew na konto
49 1140 2004 0000 3902 7311 8739
z dopiskiem KUBUŚ
Liczymy na Wasze dobre serducha
Bazarek trwa do wtorku 26 marca 2013 do godz. 20.00
Koszty przesyłki pokrywa kupujący.
Wszystkie pieniążki przekazuję Fundacji Kotkowo.

Kasia obejrzała kocurka i przeraziła się. Kotek miał futro zbite w twarde kule. Część futerka, szczególnie na brzuszku i pod łapkami już wyłaziła, bo skóra była całkowicie odparzona. Kotek w tempie ekspresowym został zawieziony do lecznicy.

Odparzony brzuszek i wyłażące futerko:


Golenie trwało 2 godziny (!). Futro Kubusia było zbitym, twardym materacem o grubości ok. 2cm, pod którym skakały pchły, wielkie jak konie. Wyobraźcie sobie, że ten biedak nawet nie mógł się podrapać, bo pazury przez ten pancerz nie przechodziły. Tam, gdzie maszynka nie mogła podejść, to futerko było wycinane żyletką.
Taki sztywny pancerz miał biedak na gardle, przez co z trudem przełykał.

A to efekt 2-godzinnej pracy dr Renaty


Kotek podczas zabiegu był bardzo spokojny. On chyba czuł, że ratuje mu się życie. Na wolności zaraz w te odparzenia wdałoby się jakieś zakażenie. W tym pancerzu z trudem się poruszał, a co dopiero złapać coś do jedzenia, Zbite futro na szyi bardzo uciskało przełyk, jednym słowem: MASAKRA

A tak wygląda Kubuś po zabiegach fryzjerskich:

Wydawało się, że teraz wystarczy, żeby dużo jadł, żeby te kosteczki pokryły się ciałkiem, a ciałko futerkiem. Ale nie było tak dobrze.
Kotek wieczorem zaczął wymiotować, miał bardzo silna biegunkę. Straszna diagnoza PP.
I tak już 3 tydzień walczymy o życie i zdrowie Kubusia. Codziennie jest wieziony do lecznicy. Problemy z przewodem pokarmowym opanowane. Dzielna Kasia

I tak całkiem przyziemnie, jakiś grosik też bardzo by się przydał.
Gdyby ktoś chciał nas wesprzeć finansowo, to proszę o przelew na konto
49 1140 2004 0000 3902 7311 8739
z dopiskiem KUBUŚ
Liczymy na Wasze dobre serducha



Bazarek trwa do wtorku 26 marca 2013 do godz. 20.00
Koszty przesyłki pokrywa kupujący.
Wszystkie pieniążki przekazuję Fundacji Kotkowo.