Strona 1 z 4

!!!KONIEC!!! dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pt lip 09, 2010 9:30
przez gagga
Biała dama Lusia. Kicia przybłąkała się na początku maja. Miesiąc trwało zanim do mnie podeszła. Kicię wypatrzyła moja siostra i zadzwoniła do mnie mówiąc , że ma dla mnie niespodziankę. Moja siostrzenica 6-letnia dokarmiała kicię przez płot. Kicia jest chora. Wyglądała jak 7 nieszczęść. Chuda, brzydka i z chorymi uszami. Uszy były czarne, prawdopodobniej przypalone.

Obrazek

Obrazek

Na początku pomyślałam, że nie dam rady..Napisałam do Agaty :D z KOTKOWA z prośbą, żeby ktoś zabrał kota. Ale okazało się, że jest ciężko z miejscem. No i Lusia została.
Lusia bardzo powoli dawała się oswoić. Ale kiedy pierwszy raz wzięłam ją na kolana, wtuliła się i wbiłam mi w kolana pazurki i trzymała się kurczowo. Stopniowo była coraz bliżej domu . W końcu zamieszkała na tarasie.
Lusia przyjęła już 3 antybiotyki. No i ciągle trzeba kupować maści na te uszka.
moja mała bieda :(

Obrazek

No i kocia rodzinka mi się powiększy za 2-3 tygodnie. Lusia zaciążona .... Pojechałam z nią na kontrolę i żeby zapisać na sterylkę a tu psikus 8O
Ale jak odchowa małe to czeka ją niestety operacja na ucho, bo jest chrząstka na wierzchu i temu się nie goi.
Mam nadzieję, że dojdzie do siebie .

Obrazek

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pt lip 09, 2010 9:38
przez gagga
Licytacja na potrzeby Lusi :)

licytacja potrwa do 15 lipca
koszt wysyłki 5zł list ubezpieczony priorytetowy

Kolczyki wykonane są z metalowych i szklanych elementów
oraz masy perłowej, kamieni w zależności od zestawu

zestaw nr 1 - cena wywoławcza 20zł - licytuje Patmol 24zł
Obrazek

zestaw nr 2 - cena wywoławcza 20zł- licytuje Lucynka 24zł
Obrazek

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pt lip 09, 2010 20:40
przez Lucynka
Obydwa zestawy za wywoławczą poproszę

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pt lip 09, 2010 22:13
przez boni
sprostowanie - uszy lusi nie sa przypalone . to reakcja na slonce bialych kotow. moze w konsekwencji powstac czerniak.
moja kotka miala uszy w lecie w takim stanie. sadzac po zaawansowaniu degradacji ucha , kotka ma kilka lat. u mojej 10 letniej kotki po ostatnim lecie tak wygladaly uszy.

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Sob lip 10, 2010 13:45
przez gagga
boni pisze:sprostowanie - uszy lusi nie sa przypalone . to reakcja na slonce bialych kotow. moze w konsekwencji powstac czerniak.
moja kotka miala uszy w lecie w takim stanie. sadzac po zaawansowaniu degradacji ucha , kotka ma kilka lat. u mojej 10 letniej kotki po ostatnim lecie tak wygladaly uszy.



Byłam u kilku weterynarzy. Było wiele teorii od alergii po chorobe autoimmunologiczną. Ale większość powiedziała, że to ingerencja człowieka. Jedno ucho ładnie się goi. A drugie jak już pisałam ma na wierzchu chrząstkę a na tym strup. Nie zarasta to skórą i dlatego trzeba będzie je uciąć przy okazji sterylki. Jak kicia się przybłąkała to było ewidentnie widać, że uszy były jakby stopione, z bąblami i strupami. No i panicznie boi się dzieci.

Obrazek

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 12:25
przez gagga
Lucynka pisze:Obydwa zestawy za wywoławczą poproszę



Dziękuję za ofertę to naprawdę niezła okazja. Wszystkie koczyki są NOWE

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 23:45
przez sanna-ho
sterylizacja aborcyjna nie wchodzi w grę? :(

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 9:20
przez gagga
sanna-ho pisze:sterylizacja aborcyjna nie wchodzi w grę? :(



nieeeeeeeeee!!!!....
po pierwsze, nie jest to zgodne z moimi przekonaniami,
po drugie weterynarz powiedział, że mniejszym zagrożeniem dla jej życia jest poród jak narkoza w tej chwili.

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 10:37
przez villemo5
Matko jaka bieda... Ma swój wątek?

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 10:41
przez Patmol
Zestaw nr 1 za 21 :mrgreen:

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 10:54
przez hydra_pl
gagga pisze:
sanna-ho pisze:sterylizacja aborcyjna nie wchodzi w grę? :(



nieeeeeeeeee!!!!....
po pierwsze, nie jest to zgodne z moimi przekonaniami,
po drugie weterynarz powiedział, że mniejszym zagrożeniem dla jej życia jest poród jak narkoza w tej chwili.

Ciekawe czemu.
A kolczyki śliczne (tylko z moimi alergicznymi uszami to sobie mogę tylko popatrzeć)

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 12:38
przez gagga
hydra_pl pisze:
gagga pisze:
sanna-ho pisze:sterylizacja aborcyjna nie wchodzi w grę? :(



nieeeeeeeeee!!!!....
po pierwsze, nie jest to zgodne z moimi przekonaniami,
po drugie weterynarz powiedział, że mniejszym zagrożeniem dla jej życia jest poród jak narkoza w tej chwili.

Ciekawe czemu.
A kolczyki śliczne (tylko z moimi alergicznymi uszami to sobie mogę tylko popatrzeć)



Bo im później wykonana tym większe ryzyko , że się wykrwawi. Nie jest to regułą ale boję się.

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 14:08
przez hydra_pl
gagga pisze:Bo im później wykonana tym większe ryzyko , że się wykrwawi. Nie jest to regułą ale boję się.


Z góry uprzedzam, że Ciebie się nie czepiam, tylko samego twierdzenia.
Rozmawiałam kiedyś z wetką - internistką, nie chirurgiem, pytałam czemu nie kastruje się kotek w czasie rui. A ona mi na to, że to od weterynarza zależy, że przy każdym zabiegu mogą wystąpić komplikacje, ale ciachanie w czasie rui samo z siebie jest trudniejsze, bo narządy bardziej ukrwione itd, więc niektórzy weci zamiast powiedzieć: "nie umiem", "boję się" mówią "nie da się", "nie można".

Ja bardziej bałabym się wykrwawienia w czasie porodu.
Narkozy bać się można i trzeba przy niewydolności nerek (i być może niewydolności innych narządów, ale tego nie wiem). No i co ma krwawienie do narkozy, ona zależy od "cięcia " jednak.

A co jeśli trzeba będzie zrobić cesarskie cięcie?
Co jeśli jakiś kociak zaklinuje sie w kotce.
Jeśli nie chcesz kastrować kotki aborcyjnie to chociaż znajdź weta, który w razie czego będzie w stanie kotce pomóc. A jak czytam sobie czasem na podforum hodowlanym to komplikacje mogą być różne.

No i co z kociakami? Odchowanie? Czy uśpisz ślepy miot?
Sorry, że tak prosto z mostu, nie chcę być nie miła, chcę po prostu zwrócić Twoja uwagę na aspekty, których być może nie znasz.
A skąd jesteś (w sensie - z jakiego miasta)?
Edit: chyba z Białegostoku, tak mi wyszło po przemyśleniach :)

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 14:28
przez gagga
Zawsze jest jakieś ryzyko. Ale jest wiele osobistych powodów przez które nie chcę dokonać aborcji. Absolutnie nie będę zabijać małych kociaków. Chcę je odchować i szukać domków. Niech decyduje natura, której ja nie chcę stawać na przeszkodzie a mogę jedynie pomóc. Jeśli chodzi o komplikacje podczas porodu, to pakuję Lusię jak coś i jadę do weterynarza. Opiekę ma lepszą jak niejedno dziecko :)

Re: dla Lusi z podpalonymi uszkami

PostNapisane: Pon lip 12, 2010 14:29
przez gagga
no prawie z Białegostoku a co śledzikuję :ryk: