BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

Indywidualne aukcje na kocie potrzeby

Post » Czw lut 18, 2010 22:39 Re: BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

Dziękuję za komentarz :D

I podrzucam, jak zwykle...
nadal z miauczykotkiem:-) http://www.miauczykotek.pl

maskota

 
Posty: 1968
Od: Czw wrz 17, 2009 22:33
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro lut 24, 2010 22:23 Re: BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

hop :!:

zostało jeszcze kilka, ale dokładnie nie wiem ile, jak avild się w końcu zliczy, to dam znać :mrgreen:
nadal z miauczykotkiem:-) http://www.miauczykotek.pl

maskota

 
Posty: 1968
Od: Czw wrz 17, 2009 22:33
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto mar 02, 2010 23:55 Re: BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

hopki na koty avild.

Nie ma jej ostatnio na forum, mam nadzieję, że się nie załamała :(
nadal z miauczykotkiem:-) http://www.miauczykotek.pl

maskota

 
Posty: 1968
Od: Czw wrz 17, 2009 22:33
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt mar 12, 2010 12:38 Re: BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

avild żyje i ma się już trochę lepiej :D

przepraszam za nieobecność, musiałam ostatnio dogadywać się sama ze sobą. właśnie pokonuję komputerowstręt ;)

bardzo dziękuję wszystkim za pomoc! pozliczam, co i jak dostałam - i powklejam, żeby nie było, że nie doceniam!

a wieści są następujące:

Czarna matula, roboczo nazwana Kluską, była u nas na krótkim tymczasie, po tym, jak okazało się, że jest zbyt oswojona, by ją wypuścić. Coś mnie tknęło i postanowiłam raz jeszcze zadzwonić do jednej z dokarmiających pań z Bemowa. I miałam rację. Początkowo (w grudniu) zdenerwowana pani nakrzyczała na mnie, że chcę kotkę po sterylizacji wypuścić na - 20C, choć to nie była prawda, oraz, że stawiam ją w trudnej sytuacji - bo spytałam, czy zechciałaby kocię przygarnąć. Na szczęście gorączka przedświąteczna minęła, a pani postanowiła zastanowić się nad wzięciem kici.

Klucha była u nas ponad tydzień. Jakoś pod koniec stycznia pani dokarmiająca postanowiła przygarnąć kicię do siebie.

Rozmawiałam z nią kilka dni temu - Klucha dziś nazywa się Fibi vel Mrużka i jest szczęśliwa w nowym domku. Łazi za panią jak cień i ciągle gada. Dostałam zdjęcia na mail i wkrótce je wrzucę.

Natomiast chciałam bardzo ciepło podziękować MIAUCZYKOTKOWI, że tak niestrudzenie podrzucał mi numery do ludzi zgłaszających się po koty. Jeden z tych numerów okazał się szczęśliwy dla Jasia i Małgosi.

Ania i Darek szukali kotka dla rodziców, którzy jakiś czas temu pożegnali futrzastego przyjaciela. Zaproponowałam czarną Gapcię, pani powiedziała, że nie wie, czy czarna kocica to dobry pomysł. Bez większych nadziei wspomniałam o Pędzelkach, że bure i jeden kot, ale że chcę wydać w parce. Okazało się, że Ania wie, że koty w parach wychowują się znacznie lepiej niż w pojedynkę. No i stało się - kotki mają już nowy domek, WSPÓLNY.

Już się zadomowiły, są szczęśliwe, bo nareszcie nikt ich nie tłucze - nie mogły dogadać się z naszą Myszą.

Kilka dni cierpiałam na syndrom opuszczonego gniazda i wydzwaniałam do Ani kilka razy dziennie. Ale już jest dobrze, jesteśmy zaproszeni na wizytę poadopcyjną :)

Kotki mieszkają w domku, ale bez opcji wychodzenia. Przynajmniej do czasu sterylizacji - którą mają zapewnioną.

Oba miały zrobione testy na FIV i FELV przed wydaniem - przyznam, że umierałam ze strachu, białaczka wykluczała adopcję, bo poprzedni futrzak rodziców Darka zmarł właśnie na białaczkę i zbyt trudna byłaby dla nich powtórka z rozrywki.

W styczniu na USG nerki Jasia nie wyglądały najlepiej. Najprawdopodobniej w związku z jakimiś zapaleniami. Pod koniec lutego na kontroli okazało się, że nerki się zregenerowały :D Podobno ważna jest w tym wypadku dobra karma.

Została nam do adopcji czarna Gapunia - istny koci cud. Muszę jak najszybciej znaleźć jej domek, bo Dziadkowie już się do niej bardzo przywiązali, a na trzeciego kota ich po prostu nie stać.

Co do reszty wyłapanych w grudniu kotów, to muszę podzwonić i popytać. Okazjonalnie wysyłałam coś na Pumkę w Łodzi. Ale teraz nawet nie wiem, czy już znalazła domek.

Aha, a ja i TŻ podjęliśmy decyzję o adopcji naszego tymczasika, Kręciołka.

Na razie to tyle, ale już będę częściej zaglądać :)

Dzięki za wsparcie i pamięć!
.:: Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji ::.

Obrazek

avild

 
Posty: 1119
Od: Wto lis 17, 2009 23:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 21:29 Re: BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

Avild, dzięki że w końcu do nas wróciłaś i się zregenerowałaś :mrgreen:
Bo to już niedługo nowy wysyp i od nowa polska ludowa :mrgreen:

Cieszę się, że się wszystko poukładało.
Jak będę miała info o jakiejś adopcji, to dam znać.

Ja właśnie dzisiaj straciłam pół palca. I podebrałam Ogonkowi trochę maści na opatrzenie ran.

I ide zaraz chyba spać. CIężki dzień był dzisiaj...
nadal z miauczykotkiem:-) http://www.miauczykotek.pl

maskota

 
Posty: 1968
Od: Czw wrz 17, 2009 22:33
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw mar 18, 2010 22:40 Re: BLUZECZKI NA POMOC KOTOM AVILD Z PP-POTRZEBNE WASZE WSPARCIE

na razie straszna stagnacja z adopcjami.
Chyba zeszłoroczne kociaki będą musiały przezimować u nas lato... :(

Szkoda, bo człowiek strasznie się przyzwyczaja... I później tragedia, kiedy nadchodzi dzień, w którym trzeba się pożegnać już na zawsze...
nadal z miauczykotkiem:-) http://www.miauczykotek.pl

maskota

 
Posty: 1968
Od: Czw wrz 17, 2009 22:33
Lokalizacja: Pabianice

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości