
Pogromca MYSZOWĘŻA


J.
Kocham takie mroczne spojrzenia u mcoAldaker pisze:Bo Hit skrupulatnie pracuje nad swoim wizerunkiem.
Jest mistrzem min marsowych i budowania atmosfery grozy.
Jak stanie w progu i się zacznie wgapiać w gości - to wszyscy siedzą
jak wmurowani w krzesła.
Nawet Goran ubrany kamizelkę koloru moro - nie sieje takiego popłochu jak Hit, bez kamizelki![]()
Żeby było weselej - obaj to chodzące łagodności i lelkacze pierwszej klasy.
Ale Pan Listonosz nie chce już wchodzić do nas na pokoje i sprawy załatwia w pośpiechu w przedsionku, gdzie koty mają zakaz wstępu.
J.
Thorkatt pisze:A propos listonosza to u nas jest nowy, a poprzedni był kociarz i zawsze wygłaskiwał nasze dziewczyny. A ten nic -przynosi polecone, kwituje i do widzenia.
Nasze dziewczyny są obruszone takim zachowaniem pracownika poczty.
Aldaker pisze:Thorkatt pisze:A propos listonosza to u nas jest nowy, a poprzedni był kociarz i zawsze wygłaskiwał nasze dziewczyny. A ten nic -przynosi polecone, kwituje i do widzenia.
Nasze dziewczyny są obruszone takim zachowaniem pracownika poczty.
Hehe... my od jakiegoś czasu mieszkamy w innym miejscu w domku z ogrodem, to już nie mamy naszego STAREGO listonosza. Ale , przypomniała mi się zabawna sytuacja.
Dotyczyła listonosza i...goranowej myszy.
Pewnego dnia Listonosz się wgramolił do nas na IV pietro i zasapany oparł się o framugę drzwi od pokoju. Prze wejściu do pokoju stał wysoki DRAPAK PANA GORANA. A na szczycie drapaka pod sufitem polegiwał właściciel drapaka i memłał swoją ulubioną mysz.
Kotecek ubrany w swoją słynną kamizelkę moro. Pan Listonosz kotecka nie zauważył.
Gorana listonosz też nie interesował.
Do czasu, gdy... kotu z paszczy mysz wypadła wprost na łysinę listonosza.
Odbiła się z lekkim puknięciem, powodując, że listonosz spojrzał w górę.
I zamarł.
Goran też zastygł.
Zwisając głową na dół - bo właśnie jakiś obcy przechwycił JEGO MYSZ - wgapiał się z natężeniem w listonosza![]()
O ile wzrok listonosza wyrażał przerażenie i to w oczach Gorana płonęło oburzenie.
ZABRAŁ MYSZ!!!!!!!
Gały mu pociemniały, zwisał głową na dół, więc mu poliki jakoś tak dziwnie się ułożyły, że wyglądał jak napompowany. Plus ta jego kamizela moro i kryza nastroszona dookoła, bo wylazła spod kołnierza. Wyglądał obłędnie.
No ale ponieważ znam Gorana w różnych pozach i minach, więc spokojnie podpisałam papiery i odebrałam przesyłki. No i czekam, aż se listonosz pójdzie.
A ten stoi. Jak przyklejony do framugi.
Jakoś taki zielony, pot na czole... no to ja błyskotliwie pytam - zasłabł Pan, może trochę wody?
Straszny upał dzisiaj....![]()
A człowiek na to jąkając się: nie, nie... to nie pogoda... ale... ale... ale ...TEN KOT.
Ja - co kot? No siedzi sobie.
Listonosz:
NO TAK!!!! TERAZ SIEDZI!!! ALE CZY TEN RAMBO MNIE NIE ZAATAKUJE???!
I tak Goran swojego czasu dostał w domu ksywkę Rambo Bambo.
J.
anulka111 pisze:Thorkatt jestes winna morze fotek swoich kotow![]()
same opowiesci nie wystarcza
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości