A ja chciałam bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim za pomoc przy finansowaniu leczenia Persena. Faktycznie kocur lepiej trafić nie mógł. Dom najlepszy z możliwych, tym bardziej, że persaty wciąż ma problemy ze zdrowiem. Obawiam się, że to dotychczasowy tryb życia kota wolno żyjącego daje o sobie znać. Na szczęście Persen ma całodobową opiekę weterynaryjną i nowi właściciele pokochali go bezgranicznie. Z kotem i psem się dogadał bez większych problemów. Najbardziej Persena uwielbia kilkuletni syn owej pani weterynarz - oddał nawet kotu swoją własną osobistą poduszkę. Persen śpi w ludzkich łóżkach, okupuje fotele i ludzkie kolana. Sierść też zaczęła mu odrastać i już powoli przypomina persa.
Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję
PS. Tak, jak napisała babazgaga - produkcja filcoków będzie trwała nadal, bo mamy już pod opieką następne stwory. Oprócz bezokich kociaków jest jeszcze 7miesięczna mama z czwórką kilkudniowych kociąt. Ale to już osobny temat. Będzie więcej o tym stadku, jak tylko między sobą się porządnie zorganizujemy
