Introligatorstwo to w dzisiejszych czasach właściwie już tylko obkładanie książek (najczęściej skórą, półskórkiem, w płótno itp.). Mi się marzy

zrobienie całości od początku - czyli pisanie, zdobienie liter, szycie stron książki, obkładanie, zdobnictwo okładki - czyli tłoczenie, złocenie. I bez użycia maszyn mechanicznych - wszystko ręcznie, starymi metodami (poza wyrobem atramentu, bo to jest dodatkowa i żmudna zabawa). Samą taką książkę "robi się" ręcznie ok 1-2 lat.
Stroje tez są fajne ale zanim dojdę do peleryn to trochę minie

Z resztą chcę żeby były to stroje wykonane dokładnie metodami "z epoki" (to się jakoś ładnie nazywa, nie pamiętam teraz). Czyli szycie tylko ręczne, ściegami z epoki (nic nowszego), wykroje też oczywiście epokowe.
Ja w sumie na maszynie i tak nie umiem i jakoś się zabrać do uczenia nie mogę - wszystko ręcznie szyję. Fakt strasznie dużo czasu to zabiera i trochę ręce i kręgosłup bolą od ślęczenia z igłą ale efekt jest fajny

No i ten czas... ja zawsze twierdziłam że moja doba powinna mieć 48 godzin
