pamietam jak AFN raczkowało na dogo; kibicowałam temu troszeczkę wychodząc z założenia, że jeżeli komukolwiek chce się zrobić cokolwiek dla polepszenia losu zwierząt w potrzebie, to należy to podtrzymać, aczkolwiek należy być realistycznie nastawionym do takich przedsięwzięć. Nie mam pojęcia czym różni się dogo "z przed" i "z po AFN". Przestałam tam bywać jakoś tak maju lub czercwu (szukałam wtedy domy dla młodego dobermana - przybłędy Gucia), na miau też mało teraz bywam. Nie ma czasu na wszystko. Do AFN nie mam zatem uprzedzeń i za chwilę przeleję pieniądze. A swoją drogą, jak tam piesio?
Właśnie puściłam przelew
