Kotki w zasadzie są już u mnie w sypialnie - oddaje je mamie tylko na kilka godzin, ale... jakoś nie jest tym zachwycona.
Wczoraj kupiłam feline milk - dobre mleko dla kociąt, bo one jednak jeszcze są malutkie. Tobi - łajza i słonik, jest wizualnie grubszy, ale dziwnym trafem sporo lżejszy. Gizmo jest chudy - taki egipski, ale wazy już 1,15kg. Robią mi sajgon w sypialni, i zastanawiam się, gdzie wynosić je w nocy, żeby się kimnąć parę godzin.
Mam teraz trzy zestawy kocie - na dole w biurze - mama, w domu - rude w sypialni i moje. Sto miseczek, różna rodzaje karmy, kuwety....niezły obrządek.
Nie chcą suchego

, a to ułatwiłoby mi życie.